Strony

niedziela, 27 września 2015

Rozdział 10


Zanim zaczniesz czytać - kliknij tu (klik) i przeczytaj bardzo ważną rzecz. x

*Laura P.O.V

- Daj mi coś powiedzieć, nie rozłączaj się proszę.
- Odebrałam, więc mów zanim się rozmyślę.
- Tęsknię za tobą. - usłyszałam i nie mogłam zrobić nic oprócz przygryzienia środka policzka - Wiem, że zrobiłem źle, ale ponad pół roku to zbyt dużo czasu zmarnowanego bez ciebie, wiesz to.
- Poczekaj. - odwróciłam się w stronę Alexy, żeby ta wyszła, bo czuje, że tym razem mi nie odpuści. Ale ta zamiast wyjść stała i patrzyła na mnie ze zmrużonymi oczami. - Alex wyjdź.
- Nie wyjdę, chcę wszystko słyszeć. - na swój obronny tekst, założyła ręce na klatkę i wiedziałam, że będzie mi ciężko ją do tego zmusić. Oczywiście jest sposób, żebym ją wywaliła siłą. - Zresztą ty wiesz co ja chcę usłyszeć.
- Alexa! - teraz czuję, że nadszedł czas, żebym znowu użyła siły na nią, aby mnie posłuchała. Z miejsca rzuciłam do telefonu ciche 'Zaraz oddzwonię', po czym rzuciłam telefon na łóżko i ruszyłam w stronę przyjaciółki, która stała naburmuszona z powodu mojego zachowania.
- Proszę cie, wyjdź. - stanęłam naprzeciwko niej siląc się na odpowiedni ton, lecz wie, że jestem zdenerwowana, bo zna mnie od lat i widocznie zna każdą moją fałszywą miłą twarz. Jednak jedyne co zrobiła to uśmiechnęła się sztucznie i usiadła na fotelu, który stał bardzo blisko niej. Teraz jestem oficjalnie wściekłą, nigdy nienawidziłam, gdy ktoś mi się napraszał.
- Chcę z nim porozmawiać, przecież wiesz, że między nami koniec.
- Nie Laura. Zawsze to mówisz i zawsze jest tak samo, ale teraz nie pozwolę ci z nim nawet porozmawiać, bo teraz nie skrzywdzisz tylko siebie i wiesz co mam do cholery na myśli. Zostawisz to wszystko co udało ci się uzyskać, ale ja ci mówię od razu z miejsca. Ja nie pójdę za tobą, jeśli wybierzesz go. Stracisz i ich i mnie. Nie będę przy tobie, jeśli chcesz znowu wrócić do tego co było. Przykro mi, ale nie tym razem.
- Nikogo nie skrzywdzę, obiecuję ci to. Po prostu daj mi z nim chwilę porozmawiać.
Alexa wyraźni pokazała mi, że jest na mnie obrażona, gdy wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Udałam się do łóżka i podniosłam z niego swój telefon. Odblokowałam go i weszłam w historie połączeń od razu wybierając numer blondyna.
- Och, cześć. Myślałem, że nie zadzwonisz.
- Przecież powiedziałam, że za chwilę oddzwonię. - powiedziałam ściszonym głosem.
- Myślałem, że to wymówka. No, wiesz, że nie chcesz ze mną rozmawiać. - odkaszlnął - Chciałbym się z tobą spotkać.
- Niall nie wiem czy to dobry pomysł.
- Laura to tylko spotkanie, przecież nie proszę cie od razu żebyśmy do siebie wrócili.
Nastała cisza, a do pokoju wszedł Ross i na mnie spojrzał. Patrząc na niego powiedziałam:
- Mam kogoś.
- Nie masz, mówisz tak, bo wiesz, że mnie tym zranisz.
- Mam kogoś i nie jest to kłamstwo. 
- Proszę cie o spotkanie, potem dam ci spokój.
- Nie wiem, nie wiem co mam na to odpowiedzieć. Zawsze robisz to samo, a ja już mam tego dość.
Była cisza w której nie umiałam nawet po prostu się rozłączyć tylko bezsensu trzymałam telefon przy uchu. Spojrzałam na Rossa, który do mnie podszedł. Podniósł wyżej brwi i lekko się uśmiechnął.
- Wszystko w porządku?
- Tak, już idę. - powiedziałam patrząc na blondyna i się uśmiechnęłam. - Umm, muszę kończyć. Dobranoc Niall.
- Och, jasne. Odezwę się w tygodniu.
- Dobranoc. 
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na półkę. Odwróciłam się do Rossa, który stał i mi się przypatrywał. Kiwnęłam głową na drzwi jednak on złapał mnie za rękę i pociągnął na łóżko siadając na nim.
- Kto dzwonił? Jak wracałem z łazienki to zobaczyłem tylko wkurzoną Alexę i od razu przyszedłem. Pokłóciłyście się?
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć. - warknęłam i spojrzałam złowrogo na blondyna.
- Tylko pytam, jestem twoim chłopakiem i widzę, że coś się stało, chyba mogę prawda?
- To, że jesteś moim chłopakiem nie znaczy, że musisz wszystko o mnie wiedzieć.
Blondyn spojrzał na mnie i puścił moją dłoń, po czym wstał z łóżka i ruszył w stronę drzwi. Złapałam go w ostatniej sekundzie za rękę i przytuliłam się do niego. Jednak w sekundzie poczułam jak mnie od siebie odciąga, więc na niego spojrzałam.
- To, że jesteś moją dziewczyną nie znaczy, że możesz mnie przytulać kiedy tylko chcesz.
Wyszedł z pokoju i trzasnął drzwiami. Westchnęłam i usiadałam znowu na łóżku. Nie wiem czemu w sumie się dziwie, że na niego naskoczyłam, bo nie chciałam mu mówić kto to Niall. Idiotka, przecież cały świat go zna. Dobra może to pora, żebyś wstała i poszła do salonu. Stawisz mu czoło i powiesz mu o wszystkim - nie, nie dam rady. Najlepszym pomysłem by było zostać w pokoju i położyć się spać. Tak, to najlepszy pomysł.

                     __________________________________________________________

Przebudziłam się w nocy, bo usłyszałam jakieś głośne śmiechy. Odblokowałam swój telefon i spojrzałam na godzinę: 3:45. Jeszcze nie śpią? Dziwne, ale w sumie to czemu nie? Ja też powinnam z nimi siedzieć i gadać, ale nie, przecież ja to ja i wolałam się pokłócić z przyjaciółką i chłopakiem. Podniosłam się i weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że moje rzęsy się już z pewnością połamały przez tusz i spanie. Przetarłam tusz pod oczami i wyszłam z pokoju, żeby przejść się do salonu. Gdy weszłam do salonu zobaczyłam wszystkich oprócz Rikera i Rossa.
- O no proszę! Myślałam, że już będziesz spała do rana. - zachichotała Rydel, na co się lekko zaśmiałam.
- Usłyszałam wasz śmiech i stwierdziłam, że jeszcze do was dołączę skoro siedzicie.
- Jasne, siadaj. Zaraz będziemy grać w karty.
- Um, to ja może popatrzę. Pewnie i tak już wszystko ustaliliście kto z kim i w ogóle.
- Nie, nic nie ustalaliśmy.
Usiadłam koło Alexy, która cicho prychnęła pod nosem i po upływie może trzech minut wstała pod pretekstem, że musi do łazienki. Jejku obraziła się i już nie może siedzieć nawet koło mnie? Dobra wiem, że to moja wina, bo powinnam się rozłączyć albo przynajmniej pozwolić jej zostać, a zamiast tego ja ją wywaliłam z pokoju. Ale patrząc na to z innej strony to przecież ona była wścibska. Usłyszałam rozmowy pochodzące z korytarza i po chwili zobaczyłam jak do pokoju wchodzą blondyni. Ross spojrzał na mnie, ale szybko przeniósł wzrok na swoją siostrę. Riker rzucił się na miejsce obok Vanni ciągnąć ją od razu w swoje ramiona, na co ona się tylko głośno zaśmiała, a ja nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Poczułam jak łóżko z mojej prawej strony się ugina i już myślałam, że może mój chłopak usiadł koło mnie, ale gdy odwróciłam głowę zobaczyłam Alexę, która nawet nie uraczyła mnie swoim spojrzeniem. Cicho westchnęłam i spojrzeniem przeszukałam cały pokój w poszukiwaniu mojego chłopaka, ale nigdzie go nie było. Nasza gra w karty minęła jak mrugnięciem okiem, nawet nie rozłożyliśmy tych kart do gry i skończyło się to tak, że włączyliśmy muzykę i rozmawialiśmy. Minęło już jakieś piętnaście minut, a Ross dalej się nie pojawił. Wstałam i życzyłam wszystkim dobrej nocy, po czym od razu przeszłam do pokoju. Nie ma go w pokoju. Łóżko leży posłane jak wcześniej, a jedyne co się zmieniło to otwarty balkon. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam go na plaży rzucającego kamieniami w wodę. Złapałam szybko bluzę, która leżała na fotelu i narzuciłam ją na siebie już w drodze do blondyna.
- Czemu nie siedzisz z nami wszystkimi?
- Nie udawaj jakby nic się nie stało. - spojrzałam na niego, ale on dalej nawet nie odwrócił głowy w moją stronę, a po chwili zaczął kontynuować. - Zachowujesz się czasami tak dziwacznie, a ja się martwię. Martwię się za każdym razem odkąd znam ten plan, bo wiem, że coś może ci się stać. Masz tyle sekretów, a ja próbuje się w większość nie mieszać, ale to trudne. Bo ty wiesz o mnie prawie wszystko, a ja małą garstkę informacji. Postaw się czasami na moim miejscu to nie jest łatwy związek, a ja nie wiem ile czasu mogę się zamartwiać i walczyć z wszystkim, czasami walczę nawet z tobą.
- To, że coś jest łatwe nie oznacza, że jest warte zachodu czy też dobre.
- Ale jeśli coś jest zbyt trudne do pogodzenia się to czasem lepiej to zostawić w spokoju.
- Chcesz zerwać tak? O to ci chodzi?
- Nie, żebym chciał to bym z tobą o tym nie rozmawiał, tylko od razu zerwał.
Pozostałam cicho i patrzyłam na wodę. Staliśmy przez pewien czas w ciszy i przypatrywaliśmy się wodzie.
- Pokłóciłam się z Alexą, bo nie chciałam się rozłączyć z moim byłym chłopakiem z którym gadałam przez telefon.
Ross się nie odezwał tylko podniósł z piasku kamień i rzucił nim w wodę puszczając tak zwaną kaczkę.
- Już teraz nic nie powiesz? Przecież osiągnąłeś to co chciałeś, wiesz kto dzwonił, wiesz o co poszło mi i Alexie. Co chcesz jeszcze wiedzieć?
- Dowiedziałem się tyle co nic, zresztą Alex musi mieć powód żeby się obrazić, a to co powiedziałaś to jakiś trochę niewypał.
- Och, czyli teraz kłamie? - podniosłam wysoko brwi i chcę wybuchnąć śmiechem, ale nie mogę. To śmieszne, powiedziałam prawdę, nie zdradziłam szczegółów, ale powiedziałam prawdę, a on mi nie wierzy. Jakby nigdy nic on tylko wzruszył ramionami. - Dobra. Pieprzyłam i spotykałam się w ukryciu z Niallem Horanem. Znam się z nim od może jakichś sześciu lat i od samego początku kręciliśmy ze sobą i byliśmy parą. Jednak tak bardzo wybuchową, że nasz związek kończył się i zaczynał cały czas. Jednak osiem miesięcy temu pokłóciliśmy się, a ja nie chciałam być w tym błędnym kole, bo miałam przez to wielkie problemy psychiczne. - patrzę na niego i znowu zaczynam kontynuować. - Alexa bardzo się boi, że zostawię to wszystko co mam teraz i znowu polecę w jego ramiona. Kiedy kazałam jej wyjść z pokoju, bo chciałam porozmawiać przez telefon zaczęła się do mnie rzucać. Wywaliłam ją z pokoju i teraz jest na mnie obrażona. Taka odpowiedź ci pasuje?
- Zamierzasz zostawić to co masz i wrócić do niego?
- Przecież dalej tu stoję i z tobą rozmawiam, nie robiłabym tego gdybym chciała zwiać, co nie?
Uśmiechnęłam się lekko i mogłam zobaczyć lekki uśmiech u niego. Podeszłam do niego i przytuliłam się do jego lewego boku. Poczułam się troszkę lepiej kiedy wszystko powiedziałam, ale jednak zawsze chciałam to utrzymać dla siebie, a teraz on już wie.
- Więc miałaś romans z członkiem jednego z najlepszych zespołów na świecie? - zaśmiał się lekko, na co ja lekko stuknęłam go za to w plecy. - A teraz jesteś ze mną. Chyba lubisz chłopaków z zespołów, co?
- Tak zwłaszcza, że jak cie pierwszy raz spotkałam to nawet nie wiedziałam, że jesteś w jakimś zespole.
Zaśmieliśmy się i w końcu czuję, że między nami wszystko jest dobrze. Staliśmy jeszcze i śmieliśmy się z kilku błahych rzeczy, dopóki nie zaczął wiać zimniejszy wiatr. Wróciliśmy do pokoju balkonem, czyli tak samo jak wyszłam. Poszłam do naszej łazienki aby zrobić siusiu, ale gdy już miałam ściągnąć swoją bieliznę, do łazienki wparował blondyn. Uśmiechnął się do mnie i podszedł do zlewu wyciągając szczoteczkę do zębów. Spojrzałam na niego i zrobiłam dziwną minę, z czego zaczął się śmiać.
- Nie dam rady przy tobie siusiać, wyjdź.
- Ja przy tobie dałem radę, ty też dasz.
Wzruszył ramionami i zaczął przeglądać się w lusterku myjąc zęby. Przewróciłam oczami i jakoś udało mi się załatwić. Podeszłam do zlewu i umyłam ręce. Ciągle się na mnie patrzył, więc ja ciągle robiłam do niego jakieś głupie miny, które kończyły się na jego śmianiu się. W końcu kiedy wyszliśmy z łazienki wzięłam jego bluzkę, którą dzisiaj nosił i narzuciłam ją na siebie. Położyłam się pod kołdrą i szczelnie się nią otuliłam. Po chwili poczułam jak materac ugniata się z mojej prawej strony. Położył się koło mnie i objął jedną ręką. Chyba nad czymś rozmyśla, a ja mogę zasypiać tylko z nadzieją, że to o mnie.

*Ross P.O.V

Byłem ciągle ciekawy jak było pomiędzy Laurą a Niallem. Teraz jej lepiej? Dalej o nim myśli? Czy na pewno nie chce do niego wrócić? Przecież w sumie to nawet się pokłóciła z Alexą, żeby tylko z nim porozmawiać. Jednak z kolejnej strony powiedziała mu nawet przy mnie, że kogoś ma. Dobra nie mogę nad tym myśleć. Spojrzałem na nią i ona jest taka urocza. Chyba zasnęła, a ja walam się na tym łóżku już dobre dwadzieścia minut. Może pójdę coś zjeść? Tak to dobry pomysł. Gdy przechodzę z pokoju do kuchni idę przez salon i widzę jak Matt gra jeszcze na Xboxie. Śmieję się pod nosem i mówię mu, żeby poszedł już spać. On w odpowiedzi mówi, że skończy tą rundę i już pójdzie, ale obydwoje wiemy, że na jednej rundzie się nie skończy. Wchodzę do kuchni i widzę siedzące przy stole Alexę i Vanessę.
- A wy tu co?
- Wygłodzone dziewczyny przyszły się najeść późną nocą. - mówi Vanessa, a ja i Alexa na te słowa się śmiejemy. - A ty?
- Coś w tym samym stylu. Tylko bardziej męska wersja.
Siedzimy jeszcze jakieś dwadzieścia minut i gadamy o różnych rzeczach, kiedy Alexa wstaje i idzie do salonu wygonić brata na górę. Ja i Vanessa kończymy jeszcze swoje gorące czekolady, które zrobiliśmy, żeby nam się lepiej siedziało. Nie wiem o czym mogę z nią rozmawiać, nie przepadałem za nią i nie wiem co ona nawet lubi czy na czym się zna. Chociaż wiem, że jest aktorką, może to jest dobry temat?
- Jak idzie praca?
- Em myślę, że okej. Dostałam rolę w nowym serialu, więc myślę, że nie jestem aż taka zła jak myślałam. - oboje się zaśmieliśmy. - A wam? Mało kiedy w sumie o tym gadamy. Jak idą prace z nowym albumem?
- Trochę się boimy, bo zrobiliśmy inny styl niż wcześniej, ale myślę, że ta płyta jest o wiele lepsza niż tamta i spodoba się fanom. W sumie za trzy miesiące chcemy już ją zacząć promować, no a za 7 miesięcy trasa.
- Jejku, gdzie teraz jedziecie? Zazdroszczę wam!
- Na pewno Włochy, Hiszpania, Francja. Tak, wiem sam się nie mogę doczekać.
Vanessa uśmiechnęła się i wstała żeby odłożyć kubek do zlewu. Szybko go umyła i położyła na suszarce, aby mógł wyschnąć. Odwróciła się do mnie i uśmiechnęła.
- Jednak umiemy gadać czasami bez tego całego przedstawienia co?
- Raz na jakiś czas trzeba. - zaśmiałem się, a ona do mnie dołączyła.
- Cieszę się, że to ty jesteś z Laurą. Choć tak bardzo się nie znosimy, chcę żebyś był szczęśliwy, a z nią jesteś. Nie ważne jak bardzo miałam z nią złe kontakty, ona też na to zasługuje. Nie powinnam tak was osądzać, przepraszam.
Uśmiechnęła się lekko w moją stronę, a ja jestem zdziwiony jej wyznaniem. Jednak się zmieniła, tak na prawdę. Odstawiłem kubek i podszedłem do niej, aby ją objąć. Widać było, że przez chwile nie wiedziała co się dzieje, ale po chwili oddała mi uścisk.
- Ale jak komuś o tym powiesz, to po tobie.
Zaśmieliśmy się i dziewczyna poszła już na górę. Ja dopiłem swoją czekoladę, która jest już zimna i nie smakuje tak jak powinna. Wrzuciłem kubek do zmywarki i poszedłem się położyć do łóżka. Spojrzałem na brunetkę, która miała otwartą buzie i rozwalone włosy po całym łóżku. Nie mogę się powstrzymać i robię jej zdjęcie. Śmieje się z tego jak wyszła i wstawiam to na mojego instagrama z opisem "Goals". Wiem, że będzie wściekła jak to zobaczy, ale nie mogę się powstrzymać. Widzę już pierwsze komentarze pod zdjęciem. Jest kilka negatywnych, ale zauważam, że po ostatniej akcji coraz więcej jest dziewczyn, które piszą jaka jest urocza, czy też bronią jej przed innymi. Wchodzę w profil Laury i w zdjęcia na których jest oznaczona. Widzę kilka zdjęć naszego zespołu, które dodają fani i widzę, że jest na nich oznaczona, tak samo jak Vanni czy Alexa. Uśmiecham się, bo to znaczy, że oni już je przyjęli do nas i wspierają nasze związki. Widzę Laurę na zdjęciu z jakąś dziewczyną, to chyba ta która w tedy ją broniła. Wchodzę na jej konto i widzę, że ma całkiem ładne zdjęcia. Wpadam na pomysł, żeby ją zaobserwować, choć tyle mogę dla niej zrobić po tym jak pomogła bronić moją dziewczynę, a wiem, że dla niej to będzie dużo znaczyć. Robię tak samo z pozostałą dwójką tamtych dziewczyn, które były w tedy z Rose, tak, chyba tak się nazywała ta dziewczyna. Przeglądam jeszcze kilka kont na instagramie, po czym odkładam telefon i kładę się koło brunetki. Chciałbym przyciągnąć do siebie jak najbliżej, ale przebudziłbym ją, więc to ona dzisiaj będzie przytulana.

                     __________________________________________________________

Nasz poranek był nieco szalony. Wszyscy biegali po domu zbierając wszystkie swoje rzeczy. Ja spokojnie jadłem śniadanie, bo Laura wywaliła mnie z pokoju twierdząc, że jej tylko przeszkadzam i powinienem iść coś zjeść. Było około dziesiątej rano i nigdy nie widziałem, żeby ktoś z tego grona był tak aktywny o tej godzinie. Usiadłem sobie przed telewizorem i włączyłem Comedy Central. Alexa biegała chyba najwięcej, bo musiała pakować rzeczy swojego brata. Gdy zobaczyła, że ja siedzę sobie przed telewizorem, zatrzymała się i spojrzała na mnie spod byka. Zacząłem się śmiać i dostałem za to lecącą poduszką w twarz. Alexa sobie poszła, a ja wróciłem do oglądania Teorii Wielkiego Podrywu. Obejrzałem już jeden odcinek kiedy przysiadła się do mnie Savannah. Podniosłem się do pozycji siedzącej, żeby zrobić jej wolne miejsce, ale ta wykorzystała to i się położyła. Zaśmiałem się, gdy pokazała mi język, a sam się położyłem na tej wielkiej kanapie za nią. Kiedy ktoś przechodził cały czas się śmieli, że zaraz przyjdą 'wasze drugie połówki i skończą się nasze romanse". Leżeliśmy i nagle Vanni się odwróciła i wtuliła we mnie, a ja przerzuciłem przez nią nogę. Zaczęliśmy się śmiać, że to nie wygląda dobrze i będziemy mieli kłopoty. To śmieszne, że tak szybko ją polubiłem, zazwyczaj trwa to długo, a ta dziewczyna jest taka świetna, że od razu ją pokochałem. Była jak młodsza siostra. Nagle usłyszeliśmy chrząknięcie. Podniosłem wzrok do góry i spotkałem się ze wzrokiem Laury i Rikera. Byli zdziwieni, ale również lekko rozbawieni tą sytuacją.
- Sprzątam twoje rzeczy i pakuje cie, żeby przyłapać cie teraz z Vanni? - podniosła do góry brwi, a ja wiem, że nasza czwórka zaraz wybuchnie śmiechem.
- Och, kochanie. To nie tak jak myślisz.
Vanni zaczęła chichotać, po czym każdy z nas zaczął się głośno śmiać. Laura jakby nigdy nic zaczęła biec w naszą stronę i gdy Vanni to zauważyła szybko zsunęła się z pola na którym Laura wyląduje i uciekła. Niestety ja nie zdążyłem i już po chwili brunetka leżała na mnie. Objęła mnie rękoma i zaczęła się znowu śmiać. Po dłuższej chwili wszyscy byli już gotowi do drogi, więc musieliśmy wyjść już z domku. Nieśliśmy przez jakiś czas swoje torby, aż wyszliśmy na główną ulicę. Naszego auta jeszcze nie było, więc rzuciliśmy wszystkie nasze rzeczy w jedną kupę. Podeszło do nas kilka dziewczyn z dwoma chłopakami prosząc o zdjęcia. Jak zawsze zgodziliśmy się i rozmawialiśmy z nimi. Przyjechały nasze samochody i już mieliśmy się zbierać, kiedy dziewczyny (Alexa, Laura i Vanni) powiedziały, żebyśmy sobie jeszcze porozmawiali, a one to ogarnął. Niechętnie się zgodziłem, bo nie chciałem żeby ciągały nasze torby, ale patrząc na fanów się zgodziłem. Po niecałych pięciu minutach dziewczyny uporały się z torbami i samochód z nimi ruszył. Chciałem się już żegnać z fanami, kiedy zobaczyłem jak Vanni i Laura idą w stronę sklepów. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer Laury. Spojrzała na telefon i widziałem jak marszczy brwi i odwraca się w moją stronę.
- Czy ty jesteś normalny? - zachichotała.
- Gdzie idziecie?
- Do sklepu, przecież sam możesz to zobaczyć.
- Kupisz mi jakieś chipsy i wodę?
- Nie ma problemu, ktoś coś jeszcze chce?
- Może chcą, ale i tak nic im nie kupuj.
- Ross chcą coś, zapytaj.
- Pa kochanie.
- Ross!
Zaśmiałem się i rozłączyłem. Kilka fanów na mnie patrzyło, a ja się tylko do nich uśmiechnąłem. Nagle zadzwonił telefon Rydel. Spojrzałem w stronę sklepu, ale nie widziałem tam już brunetki. Usłyszałem śmiech Dells i spojrzałem na nią.
- Nie ja nic nie chcę, Ratliff prosi o jakiś sok, a Rocky o jakąś bułeczkę. Tak, obojętnie jaką. Riker mówi, że Vanni będzie wiedziała co mu kupić. Em, ja nie. Dzisiaj musimy wskoczyć do studia, więc chłopcy też nie będą, ale wy możecie. Nikomu to nie będzie przeszkadzało, proszę cie. No dobra, to nam też kup po jednym! Haha, okej. Wracajcie zaraz.
Rydel spojrzała się na mnie z rozbawieniem, a ja przewróciłem oczami. Fani wypytywali się nas o różne rzeczy, a ja zdradziłem im, że nie długo będą mogli usłyszeć najnowszą piosenkę zespołu. Poprosili, żebyśmy zaśpiewali coś, ale powiedzieliśmy, że innym razem. Zobaczyłem jak dziewczyny wychodzą ze sklepu i obie trzymają po dwie reklamówki. Przewróciłem oczami i powiedziałem, że musimy się już zbierać. Pożegnaliśmy się z fanami i usiedliśmy na tych samych miejscach jak ostatnio, kiedy tu jechaliśmy. Wsiedliśmy szybko pierwsi, a zaraz po nas wsiadła Laura i Vanni. Zobaczyłem w ich torebkach alkohol i wiedziałem, że to o to chodziło kiedy rozmawiały z Rydel. Jeszcze nigdy nie jechałem w autobusie kiedy było tak głośno i śmiesznie. Po tym jak dziewczyny rozdały każdemu alkohol, no i siedzieliśmy wszyscy razem głośno gadając. Było tak głośno, a w połowie drogi jeszcze zaczęliśmy się wydurniać i śpiewać. Matt się tylko śmiał i ciągle nas nagrywał. Niestety szybko dojechaliśmy i powoli nasze towarzystwo zaczęło się rozwalać. Pierwsza wyszła z samochodu Vanessa, potem Vanni. Przyszła pora na moją dziewczynę i już nie miałem takiego dobrego humoru jak wcześniej, zwłaszcza, że wiem, że już dzisiaj się nie zobaczymy. Wyszedłem za nią i chwilę z nią porozmawiałem. Przytuliliśmy się i wzięła w rękę torbę. Dała mi całusa w policzek i odeszła do domu. Wsiadłem w samochód i jechaliśmy jeszcze odwieść Alexę i Matta. Gdy weszliśmy do domu od razu wszyscy zaczęli biegać. Rydel poszła zrobić obiad, twierdząc, że mamy dwadzieścia minut i będzie gotowy. My mieliśmy iść się ogarnąć, bo mamy dzisiaj spotkanie dotyczące płyty. Szybko skoczyłem do pokoju i wybrałem sobie bieliznę i jak zwykle były to bokserki Calvina Harrisa, bluzę i spodnie. Szybko skoczyłem pod prysznic i się umyłem. Byłem najszybszy i gdy zszedłem na dół, zacząłem rozstawiać na stole talerze. Delly uśmiechnęła się i powiedziała, że teraz ona idzie się szybko ogarnąć. Nałożyłem wszystkim obiad na talerz, a sam biorąc swój poszedłem do salonu, zęby go zjeść i coś obejrzeć. Trafiłem na Dr. House, uwielbiam tego gościa. Jest tak bardzo sarkastyczny, ale potrafi pomóc. W kuchni zaczęło się robić głośno, więc pewnie chłopaki zeszli na dół. Riker zawitał w salonie i usiadł koło mnie.
- Jutro mamy wywiad, co robimy z dziewczynami?
- Bez sensu ukrywać nasze związki, ja mogę się przyznać. - Riker mi przytaknął i też stwierdził, że chciałby w końcu się wszystkim pochwalić.
- Od razu moglibyśmy poruszyć temat stronek oczerniających dziewczyny.
- Właśnie, zapomniałem sprawdzić czy tamta dziewczyna wszystko usunęła.
Od razu chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do Andrewa z prośbą, czy nie mógłby tego załatwić. Zgodził się, ale stwierdził, że jestem mu winny przysługę, bo akurat to nie leży w jego sprawach. Wszedłem na twittera, żeby zobaczyć co się dzieje. Przeglądałem swoją główną stronę, aż zobaczyłem post Laury, który mówi " Zasnąć chociaż na chwilę, a i tak zrobią ci zdjęcie. Na dodatek wrzucą do internetu, aby cały świat zobaczył, że jak śpisz to masz otwartą buzię, brakuje tylko cieknącej śliny, serio. #weird ". Zacytowałem ten tweet i dopisałem " Takie zdjęcie to była by przesada, jednak zastanowię się nad tym następnym razem xo". Wiem, że jak to przeczyta to na bank przewróci oczami, to przewracanie oczami to nasz wspólny nawyk. Dziwny, ale oboje zaczęliśmy to częściej robić w swoim towarzystwie. Dostaję wiadomość od niej "Dureń", chichoczę i odpisuje "Ily2"*. Rydel szybko zjada swój obiad i wychodzimy z domu, aby zdążyć do studia. Spotkanie nie bezie trwało długo, ale musimy się naradzić jak będzie wyglądać okładka płyty, czy też to jakie piosenki będą bonusowymi. Mam pomysł co do jednej bonusowej piosenki, ale najpierw muszę to uzgodnić z zespołem.

Jeśli to przeczytałaś/przeczytałeś i ci się podoba, zostaw po sobie komentarz :)
Przepraszam, że tyle musieliście czekać, ślę buziaki.
*Ily2 - I love you too (2), czyli skrót od Ja też cie kocham.