Strony

wtorek, 7 lipca 2015

Rozdział 8


Zanim zaczniesz czytać - kliknij tu (klik) i przeczytaj bardzo ważną rzecz. x

*Ross P.O.V

Rano około 10 przewróciłem się na drugi bok i szukałem ręką Laury, żeby ją objąć. Gdy nie mogłem jej wyczuć, otworzyłem w końcu jedno oko i rozejrzałem się po łóżku. Nie ma jej. Wstałem i szybko się przebrałem. Wyszedłem z pokoju, a w salonie siedział z miską płatków młodszy brat Alexy, która prawdopodobnie śpi jeszcze z całą resztą. Też bym spał, ale jestem zbyt ciekawy czemu wstała Laura i gdzie jest. Zerknąłem na chłopca, który jest zapatrzony w telewizor i ruszyłem w stronę kuchni mając nadzieje, że właśnie tam ją znajdę.
- Jeśli szukasz tej brunetki to jakieś półgodziny temu gdzieś wyszła. - krzyknął brat Alexy. Na co przytaknąłem i ruszyłem w stronę drzwi. Gdy byłem już na podwórku nie wiedziałem nawet w którą stronę iść. Szedłem tam gdzie poniosą mnie nogi. Szedłem przez 10 minut, aż zobaczyłem kogoś w oddali. Przyśpieszyłem kroku i chwile potem stałem przy wielkim kamieniu na którym leżała brunetka. Miała na sobie białą bluzkę z krótkim rękawem i ogrodniczki, które były dla niej luźne w nogach. Muzyka lekko grała w tle, a ona widocznie rozmyślała nad czymś ważnym patrząc w niebo. Wiatr wiał po naszych ramionach, a po niej przeszedł leciutki dreszcz. Uśmiechnąłem się i usiadłem koło niej.
- Wiedziałam, że to ty przyjdziesz pierwszy.
- Nie trudno się domyślić, skoro to ze mną spałaś.
- Co cie skłoniło do wyjścia z łóżka przed 10?
- Zamiast gadać, mógłbyś mnie przytulić, to by było coś.
Na te słowa od razu się położyłem na brzuchu i położyłem na jej brzuch swoją dłoń. Leżeliśmy w ciszy wsłuchując się w fale odbijające się ob brzeg i w muzykę, która wydobywała się z jej telefonu.
- Wiesz, że za chwile musimy tam wrócić?
Przytakuje mi głową i podnosi się. Od razu biorę ją za rękę i idziemy w stronę domku. Droga, która powinna trwać jakieś dziesięć minut, zajęła nam całe trzydzieści. Zachowywaliśmy się jak małe dzieci idąc i popychając się w każdą stronę. Ciągle towarzyszyły nam śmiechy, a ja czułem się świetnie. Laura dalej miała włączoną muzykę i akurat leciała piosenka jakiegoś chłopaka, którego nie znałem. Cóż muszę się dowiedzieć kto to, bo jest całkiem dobry. Zacząłem nią obracać według jej tułowia. Ciągle się śmieliśmy i bawiliśmy. Uśmiechnięcie ze złączonymi dłońmi szliśmy już koło domku, gdy zobaczyliśmy Rocky'ego, który siedział wygodnie na fotelu i pił kawę.
- Jakoś za godzinę idziemy wszyscy na linowy stok.
Przytaknęliśmy głową i poszliśmy do pokoju. Od razu podszedłem do szafki i zacząłem w niej wszystko przewalać.
- Jeśli szukasz kąpielówek to są w trzeciej szufladzie.
- Och, jak to się dzieje, że ty wiesz gdzie są moje rzeczy skoro ja sam nawet tego nie wiem?
- Taki dar.
Zaśmiałem się i schyliłem się, żeby chwycić swoje kąpielówki, które naprawdę były w trzeciej szufladzie. Podszedłem do niej i dałem jej całusa w policzek na co się do mnie szeroko uśmiechnęła, a ja jestem szczęśliwy, że to ja jestem tą osobą, która sprawia, że się uśmiecha.
- Wiesz co możemy zrobić w tą wolną godzinę? - poruszałem znacząco brwiami, na co dostałem z pięści w ramie.
- Tak, możemy się przebrać, a potem poleżeć na łóżku blondi.
Położyłem swoją rękę na granicy jej pleców a pupą, a swoją drugą dłoń na jej policzku, na co ona się wtuliła w moją dłoń swoim policzkiem.
- Nie daj się prosić kochanie. - zamruczałem i wiedziałem, że się zgodzi. Oparłem swoim czołem o jej i spojrzałem prosto w jej oczy.
- Wiesz, że nie musisz mnie o nic prosić.
Gdy te słowa zostały wypowiedziane z jej ust od razu chwyciłem ją pod pośladkami i podniosłem do góry. Podszedłem do łóżka i delikatnie ją położyłem. Złączyłem nasze usta, a moje ręce chodziły po całej jej talii. Dom jest pełen ciszy, nie słychać nic oprócz naszych złączonych oddechów i odgłosów chaotycznego całowania. Zwinnie ściągnąłem z niej ogrodniczki i wsadziłem rękę w jej bokserki. Laura się lekko zaśmiała, gdy niechcący ją połaskotałem wolną ręką po szyi, na co odpowiedziałem jej śmiechem. Odsunąłem się od łóżka i zacząłem się rozbierać. Brunetka też nie traciła czasu i zrzuciła z siebie wszystko co miała na sobie. Gdy wszystko leżało na około nas wróciłem wzrokiem do Laury i znowu się do niej zbliżyłem, żeby znowu zacząć ją namiętnie całować. Włożyłem rękę pod jej plecy i zjechałem nią do tyłka. Ścisnąłem jej pośladek i otrzymałem w zamian jęknięcie w usta. Rozłożyłem jej nogi i powoli w nią wszedłem. Po czasie zacząłem przyśpieszać, ale po chwili zwolniłem.
- Och, szybciej. - wyjęczała Laura, a ja pochyliłem się nad nią i przygryzłem jej płatek ucha przyśpieszając. Uśmiechałem się w zagłębieniu jej szyi, które potem przeszły drogą cmoknięć znowu na jej usta. Próbowałem uciszyć jej jęki, ale sam już ledwo wytrzymywałem i powoli zacząłem sapać na zmianę z składaniem na jej twarzy całusów. Laura zaczęła wyginać plecy w łuk, a pot był już na niej widoczny. Zresztą na mnie pewnie też. Oboje zakończyliśmy całą sytuację z wspaniałym uczuciem.
- Kurwa, chyba cie kocham. - zaśmiałem się, a Laura dała mi za to soczystego buziaka w usta. Leżeliśmy przez kolejne dziesięć minut i uspokajaliśmy swoje oddechy, leżąc przytuleni. Lecz po pewnym czasie Laura odwróciła się do mnie plecami, a ja objąłem ją i leżeliśmy przytuleni na łyżeczki. Delikatnie i z wielkim uczuciem dawałem brunetce buziaki to w szyje, to w kark.  Niecałe pięć minut potem Laura wstała i zaczęła nakładać swoje bikini. Nie mogłem oderwać od niej oczu i wiem, że zwróciła na to uwagę, bo chodziła szczęśliwa nago po całym pokoju. Zaśmiała się widząc mój wzrok i podeszła do szafy, aby wybrać jakąś bluzkę oraz shorty.
- Właśnie sobie przypomniałem, że spodobała mi się dzisiaj piosenka którą puszczałaś. Chcesz mi powiedzieć jaki ma tytuł?
- Pewnie bym ci podała, żebym wiedziała o jaką piosenkę ci chodzi. - zachichotała, a ja przewróciłem oczami.
- Jak powiem ci co z niej pamiętam to myślisz, że będziesz wiedziała? - pokiwała głową, więc przez chwilę pomyślałem nad słowami piosenki - "Can't stop thinking can't stop drinking".
Wystrzeliła do góry i szczęśliwa zaczęła wymachiwać ręką żebym dał jej chwilę się zastanowić. Chodziła chwilę to w jedną stronę to w drugą i w końcu uśmiechnęła się do mnie szeroko.
- About you i jest to piosenka Ivana B. Świetny gość, skoro ci się podoba to puszczę ci następnym razem jego inne piosenki. On jest świetny serio.
Przewróciłem oczami na co ta się zaśmiała i wyszła z pokoju. Wstałem i nałożyłem na siebie kąpielówki. Narzuciłem na siebie jeszcze swoją koszulkę i zacząłem wychodzić z pokoju, kiedy zderzyłem się z brunetką, która miała rumieńce na policzkach. Spojrzałem na nią z pytającą miną, kiedy ona w końcu się odezwała i stwierdziła, że cała reszta w domu słyszała nas jak robiliśmy niegrzeczne rzeczy. Wyszliśmy z pokoju i od razu pokazałem im żeby się uciszyli. Każdy się patrzył na nas rozbawiony, ale brunetce nie było do śmiechu, chociaż przyznam, że to jest lekko śmieszne. Robiła takie rzeczy jako prostytutka i nagle się tym przejmuje? Śmieszne. Ups, wróć. Nie myślę tak o niej, to moja dziewczyna, ale czasami brzydzi mnie to, że miała taką przeszłość. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy od razu na stok. Po piętnastominutowej drodze byliśmy już na miejscu. Rozłożyliśmy cztery koce niedaleko liny, zostawiliśmy wszystkie swoje rzeczy z Laurą, która na razie nie chciała wchodzić do wody. Zdjąłem koszulkę i już usłyszałem plusk w wodzie. Odwróciłem się i zobaczyłem Rocky'ego, który do nas machał. Po chwili dołączył do niego Riker, a zaraz za nim poleciała Savannah. Wynurzyła się i głośno się zaśmiała. A ja się szeroko uśmiechnąłem, bo mój brat naprawdę coś do niej ma i jest szczęśliwy. Po chwili już byli prawie wszyscy w wodzie. No oprócz mnie, Laury, Alexy i jej brata, którego smarowała kremem przeciw słońcu.
- Chodź do wody.
- Na razie się poopalam, jestem trochę zmęczona..
Przewróciłem oczami i położyłem się koło niej. Leżeliśmy przez pół godziny, a potem wskoczyłem dzięki linie do wody. Laura popatrzyła na mnie, a potem na line.
- Jak mogę wejść do wody i nie umrzeć przy tym?
- Skacz, złapie cie jak coś. - powiedziałem i widziałem, że po chwili bierze do rąk linę i silnie się jej trzyma. Wzięła szybki rozbieg i mocno trzymając się liny kołysała się nad wodą. Puściła się i wylądowała w wodzie.
- I co? Było tak źle?
- Nigdy więcej nie zmusicie mnie nawet siłą do tego, żebym jeszcze raz skoczyła.
Gdy wszyscy zaczęliśmy się śmiać brunetka podpłynęła do mnie i objęła mnie nogami w pasie. Położyłem złączone dłonie pod jej tyłkiem robiąc jej w taki sposób oparcie, żeby było jej wygodnie.
- Jest tu coś ciekawego w pobliżu? - zapytała brunetka, a gdy już chciałem jej odpowiedzieć, nagle mi przerwano.
- Ross proszę nie odpowiadaj, że wasza sypialnia. - powiedziała poważnie Alexa, a po chwili każdy wybuchł śmiechem. Laura dała mi znak żebym ją puścił, więc tak zrobiłem i po chwili podpłynęła do przyjaciółki i zaczęła ochlapywać ją wodą i głośno się śmiać. W pewnym momencie zaczęła się wielka bitwa kto kogo najbardziej ochlapie. Po pewnym czasie wszyscy wyszliśmy z wody i zaczęliśmy się wycierać.

*Laura P.O.V

Ross leżał koło mnie przez jakieś półgodziny, co było przyjemne wiedzieć, że leży ze mną bez słowa, zamiast bawić się z resztą. Potem gdy i ja postanowiłam wejść do wody, ten szybko pobiegł i wskoczył dzięki linie do wody. Spojrzałam na niego i przewróciłam oczami, potem spojrzałam na linę i zaczęłam się zastanawiać, jak do cholery mam wejść do wody.
- Jak mogę wejść do wody i nie umrzeć przy tym?
- Skacz, złapie cie jak coś. - powiedział i dałabym sobie rękę uciąć, że na pewno do mnie mrugnął. Przewróciłam oczami i chwyciłam się liny. Wzięłam szybki rozbieg i mocno trzymając się liny kołysałam się nad wodą. W pewnym momencie się puściłam i wylądowałam w wodzie.
- I co? Było tak źle?
- Nigdy więcej nie zmusicie mnie nawet siłą do tego, żebym jeszcze raz skoczyła.
Gdy wszyscy zaczęli się śmiać, a ja podpłynęłam do Rossa i objęłam go nogami w pasie.
- Jest tu coś ciekawego w pobliżu?
- Ross proszę nie odpowiadaj, że wasza sypialnia. - powiedziała poważnie Alexa, a po chwili każdy wybuchł śmiechem. Powiedziałam dla blondyna żeby mnie puścił, dzięki czemu mogłam do niej podpłynąć i ją ochlapać głośno się przy tym śmiejąc. W pewnym momencie zaczęła się z tego bitwa i bawiliśmy się jak małe dzieci. Po pewnym czasie wszyscy wyszliśmy z wody i zaczęliśmy się wycierać.
- To ktoś może mi powiedzieć czy jest coś ciekawego w pobliżu?
- Jakieś dwadzieścia minut stąd jest disneyland. Alexa proszę chodźmy tam po obiedzie. - błagał brat Alexy. W drodze każdy patrzył na brata Alexy, który próbował ją przekupić tym, że po powrocie do domu będzie za nią sprzątał. Każdy z nas wiedział, że Alexa już w głowie się zgodziła na ten pomysł, ale bardzo cierpliwie słuchała co brat może za nią robić i próbuje ją jakoś przekupić. Co było w sumie śmieszne, że tak bardzo chce tam iść i robić tyle rzeczy za nią w zamian. Weszliśmy do domku i od razu usłyszeliśmy przemiły głos starszej kobiety.
- Och dobrze, że wróciliście! Obiad będzie za jakieś dwadzieścia minut.
Po chwili kobieta zniknęła za ścianą, a my znowu mogliśmy usłyszeć jak brat Alexy znowu zaczyna ją przekupować. Nie dam rady i muszę to przerwać.
- To mam pomysł. Każdy teraz idzie się myć, za dwadzieścia minut widzimy się na obiedzie, jemy i idziemy do disneylandu. Ale kto nie będzie gotowy zostaje w domu, okej?
Brat Alexy bez słowa pobiegł na górę, na co wszyscy się roześmieliśmy i każdy z nas poszedł do siebie.
- Umyjemy się razem? - zapytałam i odwróciłam się w stronę Rossa, który stał ze zdziwioną miną. - No co?
- Nie sądziłem, że usłyszę to od ciebie. - pokazałam mu język i wzięłam czystą bieliznę dla siebie oraz bokserki dla Rossa. Weszliśmy do łazienki i zrzuciliśmy z siebie brudne rzeczy. Weszliśmy pod prysznic i puściliśmy ciepłą wodę. Odwróciłam się przodem do blondyna i przytuliłam go.
- Nie wiem kiedy ty znajdujesz czas na ćwiczenia. - po tych słowach, zaczęłam badać umięśnioną klatę blondyna.
- Jeżeli chcesz wyjść stąd szybko radzę się szybko umyć, bo potem zostaniemy w domu sami.
Zaśmiałam się i szybko się zaczęłam myć. Ross wyszedł z kabiny pierwszy, wytarł się i podał mi ręcznik.
- Ja wybieram ci dzisiaj ubranie, więc jedyne co możesz teraz nałożyć to białe skarpetki, kumasz? - blondyn odchylił głowę i się głośno zaśmiał. A ja się szeroko uśmiechnęłam, bo się zgodził i wyszedł z łazienki. Po nie całych dziesięciu minutach sama weszłam do pokoju. Byłam już pomalowana i miałam zrobione ładne loki. Podeszłam do szafy, w której są ubrania Rossa i zaczęłam w niej przeglądać. Rzuciłam spodnie na chłopaka który leżał na łóżku.
- Nałóż te spodnie teraz i .... - po chwili namysłu rzuciłam mu jeszcze bluzę. Szybko jeszcze poszukałam ubrań dla siebie. Wybrałam zwykłe rurki i bluzę. Pokazałam bluzę dla ubranego Rossa i się zaśmiałam.
- Dzisiaj promujemy inne marki.
- Wiesz, że masz dwie minuty?
Popatrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami i szybko zaczęłam nakładać ubrania. Nałożyć spodnie to dla mnie prawdziwa gimnastyka serio. Wyszliśmy z pokoju i zobaczyliśmy wszystkich oprócz Rydel. Usiedliśmy i nałożyliśmy sobie jedzenie na talerze. Dzisiaj na obiad zrobili nam własnoręcznie pizzę, co muszę im przyznać wyszła niesamowicie pyszna. Rydel zeszła chwilę potem i szybko zjadła. Wszyscy już nakładaliśmy buty. Przez chwilę chciałam nałożyć obcasy, ale po stwierdzeniu, że idziemy do Disneylandu to raczej obcasy nie wychodzą w grę. Wybrałam zwykłe nike i cieszę się, że wzięłam te a nie moje czerwone, bo kompletnie by mi nie pasowały. Ross nawet po moich namowach nie zgodził się aby założyć adidasy, stwierdził, że ich nie lubi i to Rydel je spakowała. Oczywiście założył swoje czarne conversy, które wyglądają jakby nie zmieniał ich już od nie wiadomo ilu lat. A może tak po prostu jest? Gdy każdy był już ubrany zamknęliśmy drzwi. Ross objął mnie ramieniem i rozmawiając z Rocky'm szliśmy tak przez jakieś dwadzieścia pięć minut, aż doszliśmy do swojego celu. Kolejka nie była jakoś bardzo długa, ale i tak miałam zajęcie więc bym się nie nudziła, hihi.
- Stańcie w kolejce zamiast zachowywać się jak niewyżyci nastolatkowie, okej? - burknęła Alexa, na co Rydel się zaśmiała. Odsunęłam się od Rossa, który posłał mi uroczy uśmiech. Złapał mnie za rękę i stanęliśmy za całą resztą w kolejce. Wdaliśmy się w rozmowę z Vanni, która jest naprawdę śmieszną dziewczyną i czuję, że mogłabym z nią rozmawiać godzinami o wszystkim i o niczym. Gdy usłyszałam jak Alexa coś do mnie mówi od razu odwróciłam głowę w jej stronę.
- Dalej jesteśmy umówione na weekend? - skinęłam głową na znak, że nie zmieniłam zdania.
- Umówione na co? - zapytała uśmiechnięta Rydel.
- Laura ma pilnować mojej młodszej siostry przez weekend, bo ja, ten idiota - wskazała na brata - z rodzicami jedziemy na wesele. Musi ktoś się nią zająć, bo wesele jest w Nowym Jorku, a ona jest za mała i na wesele, i na takie długie podróże.
- No i na dodatek ta mała mnie uwielbia! - próbowałam ukryć swoje zafascynowanie, ale wiem, że pewnie mi to nie do końca to wyszło, bo Alexa się zaśmiała, a ja na to przewróciłam oczami.
- Mam nową piosenkę dla zespołu. - powiedziała Rydel i uśmiechnęła się lekko. Chłopcy odwrócili się w stronę blondynki i popatrzyli na nią z miną, której jeszcze nigdy nie widziałam i byli zmieszani, to tak bardzo dziwne? - W sumie to Laura jest autorką.
Wyjaśniła, a ja po chwili poczułam ich wzrok na sobie i zauważyłam, że już nie są w tak wielkim szoku jak wcześniej. Ale czemu? To śmieszne. Lekko się speszyłam i wzruszyłam ramionami opuszczając wzrok w dół na swoje buty. Zobaczyłam, że na czubku mojego buta był piasek, więc tupnęłam nogą, aby otrzepać buta. Poczułam jak jakaś ręka otacza mój brzuch i po chwili lecę do tyłu. Ląduję w ramionach Rossa, no tak, no bo, w czyich innych? Uszczypnął mnie lekko w bok i przycisnął jeszcze bardziej do siebie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i poczułam na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałam się i zobaczyłam na patrzącą na mnie Alexę, która szeroko się uśmiechała. Staliśmy jeszcze około dziesięciu minut rozmawiając o tym co chcielibyśmy odwiedzić w disneylandzie. Cieszę się, że zeszliśmy z tematu piosenki, bo czułam się trochę skrępowana. Gdy kupiliśmy już bilety, a raczej oni kupili, bo blondyn upierał się, żeby mi kupić bilet, weszliśmy przez bramę i udaliśmy się w stronę Starbucksa, bo miałam ochotę na kawę.
- Ktoś coś chce oprócz mnie?
- Alexa kup mi czekoladę. - mruknął cicho Matt do swojej siostry.
- Chodź ja ci kupię. - uśmiechnęłam się i wskazałam mu głową, żeby szedł ze mną.

*Ross P.O.V

Nie mogłem przestać myśleć o tej piosence Laury i Rydel. Na początku zdziwiło mnie to, że Rydel napisała piosenkę, bo ona nie jest w tym dobra i sądzę, że nie tylko u mnie w myślach zaczęły się tworzyć pomysły na to co tym razem wymyśliła, bo zazwyczaj miała fajne motywy, ale nie umiała dobrać je w słowa do piosenek. Nie szło jej to i zazwyczaj każdy z nas dawał jej łagodnie do zrozumienia, że nie są one dobre, więc z czasem przestała je pisać. Ale gdy okazało się, że to Laura napisała tą piosenkę to byłem zaskoczony. Nie wiem czy się cieszyć czy nie, bo nie wiem czy jest dobra, a nie chcę jej zranić. Za bardzo mi na niej zależy. Gdy Laura i Matt się oddalili pomyślałem, że mogę zapytać o to Rydel. Podszedłem do niej i chwilę wsłuchiwałem się w rozmowę jej i Savanny. Rydel popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła, wiem, że ona wie czego chcę.
- No więc o czym napisałyście piosenkę?
- Wiesz w sumie to ją napisała, ja naniosłam trochę poprawek. Wiesz takich jak dźwięczność, bo kilka dźwięków się ze sobą nie łączyło.
- Zanuć mi ją.
- Uważamy, że lepiej, żeby śpiewał to chłopak, to bardziej by pasowało.
- Rydel, zanuć mi ją.
- O nie, nie. Dopiero wieczorem.
- Jeden krótki fragment piosenki?
- Ross nie.
- Rydel błagam, nie wiem czy ta piosenka jest dobra i nie chcę ją zranić jeśli mi się nie spodoba. Więc chcę trochę wiedzieć.
- Ross po prostu nie. Nie musisz się bać, ta piosenka w porównaniu do moich jest genialna. - westchnąłem i odwróciłem się, żeby odejść do Rikera, który aktualnie stał i rozmawiał o czymś z Rocky'm, kiedy usłyszałem Rydel i się odwróciłem. - " And it gets so hot whenever we're alone. But I can't say I'm in love ".
- Och.. To.. Może być pewnie dobry tekst. - zmieszałem się, myślałem, że jest zakochana, ale sądząc po tym tekście chyba się myliłem.
- Trzeba posłuchać całej piosenki, żeby wiedzieć o co chodzi. Nie wyciągaj pochopnych wniosków.
Rydel się uśmiechnęła w moją stronę, a ja poczułem ulgę, ale dalej czułem lekkie zmieszanie. Po niecałych trzech minutach wróciła Laura z Mattem i oboje pili gorącą czekoladę. Posłałem jej pytające spojrzenie, bo przecież cały czas narzekała, że chce kawy, a teraz? Pije sobie gorącą czekoladę.
- Pomylił się. - przewróciła oczami i się uśmiechnęła.
Staliśmy chwilę i rozmawialiśmy, a ja czułem się dobrze, bo Laura sama do mnie podeszła i zarzuciła moją rękę na swoje ramiona. Po paru naradach jak będziemy się rozdzielać, a potem znajdować wyszło tak, że Vanessa idzie z Mattem, Rikerem i Savanną, w sumie tak szybko jak się dowiedzieliśmy, że idą w czwórkę tak szybko ruszyli w stronę Splash Mountain. Ellington i Rydel chcieli iść zobaczyć Rock 'N' Roller Coaster, a Alexa i Rocky stwierdzili, że oni chcą iść na kolejkę górską.
- To co robimy my? - odwróciłem ją tak, że stała teraz do mnie przodem i spojrzałem na nią w dół, jest tak uroczo mała. Uśmiechnęła się do mnie i kiwnęła głową w stronę Screamin' Roller Coaster. Uśmiechnąłem się i ruszyliśmy w stronę kolejki.
- Wiesz o tym, że to są dwie minuty czystej grozy? - zaśmiałem się, bo wiem, ze ona się nawet boi jak ogląda horrory, a to co będzie tu jest o wiele bardziej straszniejsze.
- Myślałam, że nie muszę się bać, gdy z tobą jestem.
- Bo nie musisz, tak tylko mówię. - spoważniałem, bo nie chciałem, żeby tak to odebrała, ale potem dała mi do zrozumienia, że tylko żartowała. Stanęliśmy w kolejce, która nie była aż taka długa.
- Nie wiedziałem, że umiesz pisać piosenki.
- Mam napisane może dwie czy trzy piosenki, ale nigdy jakoś nie chciałam pokazywać ich nikomu, czy nawet wspominać, że coś takiego robię. - lekko się uśmiechnęła, gdy mówiła i patrzyła ciągle w jeden punkt przed sobą i to w sumie jest świetne, że mam dziewczynę, która nie lubi się przechwalać swoimi zdolnościami, bo lubię codziennie dowiadywać się o niej czegoś nowego.
Weszliśmy jako ostatni do kolejki. Laura wyszczerzyła się do mnie i nagle poczuliśmy szarpnięcie. Zaraz po tym jeszcze jedno i kolejka powoli zaczęła ruszać. Brunetka złapała mnie za rękę i ścisnęła ją jak najmocniej. Krzyczeliśmy głośno i się śmieliśmy, chwilami nawet zauważyłem jak Laura otwiera oczy, ale potem szybko je zamyka. Po nie całych dwóch minutach kolejka się zatrzymała, a dziewczyna na chwiejących się nogach wyszła z wagoniku. Złapała mnie szybko za rękę. Patrzyłem na nią z rozbawieniem, za co dostałem z pięści w ramię. Udałem, że mnie to zabolało i zasyczałem, na co brunetka pokręciła przecząco głową i się zaśmiała. Po upływie dwóch godzin, każdy zaczął się zbierać w umówionym miejscu i iść w stronę domku.
- Czytałam wiadomości na telefonie jak Laura i Matt poszli do Starbucksa i jutro ma cały dzień padać. Co wy na to, żeby wypożyczyć jakieś ciekawe filmy na cały dzień, zrobić zakupy po drodze i siedzieć pod kocem cały dzień? - powiedziała podekscytowana Savannah, na co wszyscy się zaśmieliśmy. Gdy wracaliśmy zbiegło się na około nas bardzo dużo ludzi i prosili nas o zdjęcia. Savannah i Laura postanowiły, że pójdą po kilka filmów, a Vanessa, Alexa i Matt postanowili w tym samym czasie pójść po jedzenie do sklepu. Więc nasz zespół zaczął spokojnie rozmawiać z fanami i robić sobie z nami zdjęcia. Minęło już około dziesięć minut, a ona dalej nie wracała, co z nią? Fanki chyba musiały zobaczyć, że o czymś myślę, bo zaczęły mnie pytać czy wszystko w porządku. Po chwili zobaczyłem ją i Savannę jak stanęła kilka metrów od nas. Laura uśmiechnęła się do mnie i wróciła wzrokiem na Savannę, która aktualnie zaczęła jej z przejęciem o czymś opowiadać, na co zachichotałem, bo Savannah to na prawdę zabawna dziewczyna i bardzo się wszystkim ekscytuje.

*Laura P.O.V

Gdy powiedziałam Savannie, że z chęcią chciałabym przyjść do niej na zajęcia z yogi. Ta zaczęła się cieszyć i ekscytować. Mówiła z przejęciem o tym, że bardzo się cieszy, ale i jednocześnie boi, że mi się nie spodoba. Opowiadałam mi akurat o jej klasie, kiedy podeszły do nas jakieś trzy dziewczyny.
- Możemy z wami porozmawiać? - zapytała nieśmiało jedna z nich. Spojrzałam na Savannę, która była również zdziwiona tak jak ja.
- Jasne. - powiedziała Savannah, a dziewczyny od razu się rozpromieniły.
Zaczęły nas wypytywać o cały zespół, o to co najbardziej lubią robić, czy jakie jedzenie lubią. Były bardzo miłe i nie sądziłam, że tak dobrze będzie mi się z nimi rozmawiało. Zwłaszcza kiedy widziałam i czytałam sporo komentarzy u mnie pod zdjęciami na instagramie, czy też na twitterze. Dziewczyny nawet po pewnym czasie przestały pytać o zespół i zaczęły swój wywiad o nas, o tym ile mamy lat, jak się poznałyśmy z zespołem i o nasze zainteresowania. Jedna z fanek także kochała yoge, więc Savannah znowu zatonęła w swojej pasji i zaczęła z nią rozmawiać o różnych zajęciach. Jednak jej koleżanki zapytały mnie jak ja poznałam zespół, bo na to pytanie odpowiedziała im tylko Vanni. Na początku nie wiedziałam co powiedzieć, ale w sumie nie pytały jak poznałam Rossa, tylko zespół.
- Znam ich młodszego brata i byłam raz w klubie, no wiecie poszłam na imprezę do niego. Bawiłam się tam z moją przyjaciółką Alexą, ale jak wracałam to zobaczyłam, że w moim domu palą się światła i widziałam różne cienie. A ja mieszkam sama, no i się przestraszyłam i zadzwoniłam do Rylanda, żeby mi pomógł. Więc przysłał po mnie kogoś i jego koleżanka zawiozła mnie do niego do domu. No i tak się składa, że tam byli oni i gościłam u nich w domu kilka dni.
Dziewczyny słuchały mnie z uwagą i miały lekkie współczucie wypisane na twarzy.
- W sumie ktoś ci się włamał do domu, ale popatrz na to z drugiej strony. Poznałaś super zespół przez taką sytuacje!
Zaśmiałam się, na co one też się zaśmiały. Popatrzyłam na Rossa, który uważnie mi się przyglądał. Pokazałam mu, że jest okej. Dziewczyny są spostrzegawcze i też zauważyły, że Ross patrzy i spojrzały na siebie.
- Przepraszam mogę o coś was zapytać? - popatrzyłam na Savannę, która się uśmiechała do dziewczyn, obie skinęłyśmy głową na tak. - To prawda, że umawiacie się z Rikerem i Rossem?
- Nie umawiam się z Rossem. - powiedziała rozbawiona Savannah.
- A ja nie umawiam się z Rikerem. Myślę, że jak chcesz znać prawdę to wystarczy, że do nich podjedziecie i ich zapytacie. Co innego usłyszeć to od nas, a co innego od nich.
- Nie rozumiem cie za bardzo. - powiedziała inna dziewczyna.
- Chodzi mi o to, że gdy my odpowiemy to dużo osób nie weźmie tego na poważnie, nawet nie ważne jaką prawdę byśmy mówiły. A gdy większość się dowie tego od nich od razu będą to potwierdzone informacje od nich. - powiedziała Savannah, na co dziewczyny przytaknęły głowami, stwierdzając, że Vanni ma rację.
- My musimy iść, ale mamy do was jeszcze jedno pytanie.. Zrobiłybyście z nami zdjęcie?
Przytaknęłyśmy głowami i ustawiłyśmy się do zdjęcia z trzema dziewczynami. To było bardzo miłe, że tak ciepło nas przyjęły. Po zrobionych kilku zdjęciach dziewczyny jeszcze zapytały, czy nie było by problemu, gdyby któraś z nich wstawiła zdjęcie na instagrama. Na co my je przytuliłyśmy i podziękowałyśmy za to, że były takie miłe. Fanki zespołu były lekko zdziwione, ale szeroko się uśmiechnęły, po czym dodały, żebyśmy nie przejmowały się tymi hejterami, bo są w różnych grupach na internecie, gdzie znajdują się fani zespołu i mamy bardzo duże wsparcie w wielu osobach. Powiedziałam jeszcze żeby wstawiły zdjęcia na instagrama i mnie oznaczyły, bo chciałabym je zobaczyć, a one stwierdziły, że na pewno to zrobią. W tym samym czasie zobaczyłam jak Riker podchodzi tyłem do swojej dziewczyny i ją od tyłu przytula. Savannah odwróciła się i zaśmiała na widok Rikera. Odwróciła się w moją stronę i pokazała palcem na zbliżającą się trójkę z zakupami.
- Ugh.. Riker możemy zadać ci pytanie? - blondyn nie odpowiedział nic tylko lekko się uśmiechnął, więc dziewczyny wzięły to za tak. - To prawda, że umawiasz się z Savanną, a Ross z Laurą?
Widziałam wzrok blondyna, który leci w stronę Rossa jakby miał błagać go o pomoc, ale Ross nie zwrócił na to uwagi. Jego wzrok zleciał na dół w stronę Savanny, która się uśmiechała.
- Tak, ja i Vanni jesteśmy razem. Ale na drugie pytanie nie odpowiem, nie pisnę ani słówka. - zaśmiał się i pokazał, że zamyka swoją buzie na kłódkę. Dziewczyny zachichotały i poszły w stronę pozostałej czwórki z zespołu.
- Jesteś zła, że powiedziałem, że jesteśmy razem? W sumie tego nie przedyskutowaliśmy czy mogę powiedzieć, ale pomyślałem, że się tak szeroko uśmiechnęłaś, że ci to pasuje, więc tak pomyślałem...  - Riker zaczął się plątać w swojej wypowiedzi, aż ja i Savannah się zaśmiałyśmy głośno i w końcu dała mu buziaka w policzek. Od razu przestał mówić i ją przytulił, po czym odeszli do innych, aby pomóc im z zakupami. Oni są tacy słodcy!! Popatrzyłam na Rossa, który teraz był otoczony dziewczynami. Zaśmiałam się i pokręciłam głową. Podeszłam i próbowałam się wtopić w tłum. Podniosłam rękę do góry, jakbym była w szkole i chciała się zgłosić do odpowiedzi. Ross popatrzył zdziwiony zachowaniem myśląc, że to jakaś fanka, ale gdy mnie zobaczył zaśmiał się i kiwnął do mnie głową na znak, że słucha.
- Czy choć raz umiesz być pierwszy gotowy do drogi? No wiesz teraz nie układasz włosów, więc nie powinno trwać to aż tyle. - zapytałam głośno i to spowodowało kilka chichotów oraz kilka ciekawskich spojrzeń, ale proszę was, musiałam to powiedzieć.
- Już idę skarbie. - zaśmiał się i mrugnął do mnie, na co spłonęłam rumieńcem, choć nie wiedziałam dlaczego. Byliśmy razem, więc sama nie wiem dlaczego w taki sposób zareagowała na jego zdrobnienie. Blondyn strzelił mi rozbawione spojrzenie, a ja przewróciła oczami. Kiwnęłam tylko głową w stronę naszej paczki, która się śmiała patrząc w naszą stronę. Miałam już ruszać w ich stronę, ale jakaś dziewczyna nagle zatarasowała mi drogę i spojrzała na mnie pogardliwie. O nie kochana, tak nie będzie.
- Niby kim ty jesteś?
- Mogłabym zapytać cie o to samo. - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i podniosłam do góry brwi.

*Ross P.O.V

- To nie skończy się dobrze, zawsze jak ma się bić to ma taką pozę. - powiedziała Alexa do reszty, myśląc, że mówi to cicho, ale założę się, że każdy to usłyszał. Cała reszta podeszła bliżej, ale nic nie zrobili, tylko stali. Widziałem jak Vanessa chyba chciała podsłuchać rozmowę i podeszła bliżej.
- Ja nie jestem striptizerką w jakimś pierwszym lepszym klubie, nie puszczam się i nie lecę na kasę pierwszej lepszej sławnej osoby jaką spotkam. - powiedziała kpiącym głosem dziewczyna, która stała przed wściekłą Laurą. Brunetka miała właśnie podjąć się do przyłożenia swojej małej, lecz mocnej piąstki do twarzy nieznajomej, gdy nagle dziewczyna dostała od kogoś zza jej pleców.