wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział 9


Zanim zaczniesz czytać - kliknij tu (klik) i przeczytaj bardzo ważną rzecz. x

*Ross P.O.V

Gdy po chwili oprzytomniałem co się właśnie stało spojrzałem na Vanessę w szoku. To była ostatnia osoba po której bym się tego spodziewał. Byłem w szoku i nie wiedziałem co robić. Zwłaszcza, że w tym samym momencie dziewczyna wstała i już miała oddać Vanessie, gdy nagle została pociągnięta w dół za włosy, ale tym razem przez Laurę.
- Ona jest sławna i jeśli ją skrzywdzisz będziesz musiała płacić fortunę, bo wątpię żeby zostawili tą sprawę w spokoju. Jeśli tak bardzo chcesz się bić to ja jestem chętna i nie zapominaj kogo zaczęłaś obrażać.
Już dziewczyna się podnosiła i spojrzała na cały nas zespół. Patrzyła na każdego, ale nikt z nas nie miał zamiaru jej pomóc, widziałem to po ich minach. Może i powiedziała prawdę o jej pracy, ale na pewno nie jest tak jak ona uważa. Podszedłem do brunetki i złapałem ją za biodra ciągnąc ją w swoje ramiona.
- Nie rozumiem twojego zachowania i nie chcę rozumieć. Nie wiem co chciałaś tym osiągnąć. Dużo osób ma złą przeszłość, ale najważniejsze jest to, że ludzie się zmieniają.
Widziałem, że po tych słowach Laura się lekko uspokoiła. Bała się? Za dziewczyną stanęło kilka fanek naszego zespołu i spojrzały na mnie z podniesionymi brwiami.

*Laura P.O.V

- Wybierasz tą dziewczynę, która się puszcza na prawo i lewo zamiast swoich fanek? Bardzo fajnie czuję się z tym, że tyle lat was wspierałam, a pojawia się jedna dziewczyna i przekreślasz wszystkie fanki!
Och, to zabolało. Wiem, że nie jestem już tą dziewczyną i staram się być sobą. Myślę, że dobrze mi idzie podnoszenie swojej samooceny w normalny sposób, a tu nagle pojawia się ona i puf.
- Po pierwsze to ty nazwałaś ją dziwką. - powiedziała jedna z dziewczyn, które wcześniej rozmawiały ze mną i Vanni stając obok mnie i Rossa. - A po drugie jakbyś nie widziała tylko czubka swojego nosa i z nią porozmawiała to byś może w końcu zobaczyła, że ta dziewczyna jest świetna.
- Właśnie! Stałyśmy z nią jakieś dwadzieścia minut, kiedy ty zwaliłaś jej całą opinie wśród fanów. Ta dziewczyna jest serio świetna i nie dziwię się, że Ross jest właśnie z nią. Nie dość, że jest ładna to i jest mądra. Nie wywyższa się i nawet jeśli miała taką pracę, to co? Nigdy się nie wie co jest do tego powodem. - dopowiedziała druga, a ja poczułam się lżej, bo na prawdę podniosły mnie na duchu.
Ross chyba zauważył, że się trochę rozluźniłam, bo spojrzał na mnie w dół i po chwili mogłam poczuć jego usta w moich włosach.
- Każdy ma jakieś wady, ale serio? Lepiej się ich doszukiwać, niż cieszyć się z idolem jego szczęściem? Nigdy tego nie zrozumiem, bo halo? Kto z was gadał z nią chociaż raz i ma o niej złe zdanie? - powiedziała ich trzecia koleżanka i jeśli dobrze pamiętam to ona najwięcej ze mną rozmawiała i miała na imię Rose. Rozejrzała się na boki szukając odpowiedzi. Zobaczyłam jak Vanni podnosi rękę, a ja jestem w szoku. Popatrzyłam na nią pytająco, na co ona wzruszyła ramionami i nagle powiedziała:
- Nie opuszcza deski jak wychodzi z łazienki, nawet nie wiecie jakie to irytujące.
Nie mogłam się powstrzymać i buchnęłam śmiechem. Na co słyszałam jak Alexa zaczyna jej klaskać brawa.
- W końcu ktoś jej to powiedział! Nawet nie wiecie ile razy jej sugerowałam, że niektórym ludziom coś takiego przeszkadza.
Ross się zaśmiał i stwierdził, że on nie ma z tym problemu. Pokazał dziewczynie, że może mówić dalej.
- Och, tak! Właśnie nie znacie jej, a ja mimo, że nie spędziłam z nią dużo czasu wiem, że jest na prawdę spoko. Wolicie nie przekonywać się na własnej skórze i ufać słowom tej dziewczyny. Nie martw się, chyba każdy widział twoje konta i blogi, w którym ją obrażasz. Mogę śmiało powiedzieć, że ta dziewczyna jest świetna i wystarczy z nią chwilę porozmawiać i można samemu się o tym przekonać.
Czułam się na prawdę dobrze, te dziewczyny sprawiły, że poczułam się bezpiecznie w niebezpiecznej sytuacji. Poczułam na szyi oddech Rossa i po chwili słyszę jak on zaczyna swoje zdanie na ten temat.
- Nie wiem po co kogoś szpiegować, skoro ma się zamiar kogoś potem obrażać. Laura to moja dziewczyna i jeśli nie masz szacunku dla niej, nie masz go też dla mnie. Słuchajcie to z kimś się spotykam jest tylko moją sprawą. Wiem, że ciężko wam się z tym pogodzić, ale nie zerwę z nią, bo wam się nie podoba. Powinnyście nas wspierać we wszystkim co robimy, bo robimy to dla was, ale ja też mam swoje życie prywatne i chciałbym je spędzać z kim tylko chcę, a chcę spędzać ten czas z Laurą. - złapał mnie za dłoń i już ruszał w stronę reszty paczki, gdy nagle stanął i się odwrócił w stronę dziewczyny, która nazwała mnie dziwką. - Jeszcze dziś każę sprawdzić swojej ekipie czy blogi zostały usunięte, jeśli nie zostaną usunięte obiecuje ci, że podam cie do sądu. Bardzo mi przykro, że zrobiłaś coś takiego, jeśli jest takich dziewczyn więcej przekaż, że nie chcemy mieć do czynienia na żywo z takimi osobami. Laura też ma uczucia i wyobraź sobie, że swoją dumą ją złamałaś. Wątpię żeby ktoś chciał coś takiego usłyszeć. Zastanów się nad tym co robisz, bo czasem jest warto najpierw nad tym pomyśleć, a potem zrobić.
Puściłam jego dłoń i podeszłam do trzech dziewczyn, które mnie broniły. Uścisnęłam je mocno i powiedziałam jeszcze, że jak wrócą do domu to żeby pamiętały o dodaniu zdjęcia lub wysłaniu mi ich. Zachichotały i powiedziały, że zrobią to jak najszybciej. Odsunęłam się od nich i poczułam jak ktoś mnie przytula. Popatrzyłam na tą osobę i oddałam jej uścisk. Vanni się do mnie szeroko uśmiechnęła i razem przytulone szłyśmy w stronę naszych przyjaciół. Vanni jest na prawdę świetna. Mimo, że nie znam się z nią długo uwielbiam ją jak nikogo. Nigdy nie spotkałam tak pozytywnej i jednocześnie pomocnej dziewczyny. Gdy szłyśmy i już byłam w lepszym humorze usłyszałam krzyk Rossa i zobaczyłam jak biegnie w moją stronę. Vanni pokazała palcem, że idzie do reszty. Kiwnęłam głową i się uśmiechnęłam. Widziałam jak w drodze się mijali, a Ross popchnął dziewczynę w stronę wody i niespodziewanie Vanni potykając się do niej wpadła. Szybko starał się ją podnieść głośno się przy tym śmiejąc. Nie mogłam nic na to poradzić kiedy na moją twarz sam wskoczył uśmiech. Jednak jest sprawa, która nie daje mi spokoju. Po chwili Ross stał już przy mnie i objął mnie opiekuńczo ramieniem. Szliśmy w ciszy kiedy jednak zdecydowałam się ją przerwać.
- Wiesz z jednej strony myślę, że ta dziewczyna ma racje. To chyba nie był dobry pomysł, żebyśmy się spotykali...
- Och, proszę cie. Nawet tak nie myśl, ta zdesperowana nastolatka pewnie była zdania, że kiedyś ją spotkam i będziemy żyli długo i szczęśliwie, po tym jak zjedzie ciebie przy wszystkich, a tylko się skompromitowała.
- Daj mi dokończyć. - powiedziałam i złączyłam brwi, żeby pokazać, żeby mi nie przerywał. - A  z drugiej strony nie chcę tak myśleć i dawać ci czegoś takiego do myślenia, bo jestem zbyt samolubna i chcę żebyś był przy mnie.
Zaśmiał się i przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie dając całusa w czoło. Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam się do niego. Gdy byliśmy już blisko domu zobaczyłam przy drzwiach Alexę, Matta i Vanesse, którzy musieli mieć jakiś szaleńczo ważny temat, bo byli szeroko uśmiechnięci i ich buzie się nie zamykały. Patrzyłam na Vanesse i nie wiedziałam co mam o niej myśleć, bo nie przyznaje się do mnie, a dzisiaj walnęła jakąś dziewczynę za to, że mnie obraziła. Nagle Vanessa się odwróciła w moją stronę tak jakby poczuła mój wzrok na sobie i się do mnie lekko uśmiechnęła. Odwzajemniłam jej uśmiech i pomyślałam, że jej nie przyznawanie się do siostry było ponad dwa miesiące temu i może się do mnie w końcu przekonała? Nie wiem co mam myśleć, ale wiem jedno: muszę jej podziękować za to, że chciała mnie obronić przed tamtą chamską dziewczyną. Wiem, że mogła ucierpieć jej reputacja gwiazdy, więc żebym jej przynajmniej nie podziękowała to byłabym sama na siebie wściekła. Walczę z sobą w swojej głowie, inteligentne. Umówiliśmy się, że każdy się przyszykuje i zje, a dopiero na końcu usiądziemy i obejrzymy kilka filmów. W tym momencie dziękowałam Bogu za to, że każdy miał łazienkę w swoim pokoju, bo gdybyśmy mieli wspólną to kolejka byłaby niemiłosiernie wielka i długo bym musiała czekać. Jako pierwsza wskoczyłam pod prysznic i szybko się umyłam. Owinęłam się w szlafrok i wyszłam z łazienki, żeby zwolnić ją dla blondyna. Podeszłam do szafki i wybrałam z niej swoje najwygodniejsze czarne dresy i luźną bluzkę. Ross się jeszcze mył, więc skorzystałam z okazji i pogrzebałam mu w ubraniach. Rzuciłam mu na łóżko koszulkę bez rękawów i czarne dresy. Musiałam mu wybrać ubrania, uwielbiam to robić. Szybko przebrałam się w swoje ubrania i już miałam wychodzić, kiedy wyszedł Ross z łazienki. Spojrzał na mnie pytająco.
- Muszę iść zobaczymy się zaraz w jadalni. Na łóżku leżą rzeczy, które masz nałożyć.
Ross spojrzał na mnie z podniesionymi brwiami i rozbawieniem wypisanym na twarzy.
- Mam rozumieć, że ja sam nie umiem sobie wybrać ubrania?
- Och, nie idzie ci udawanie, że ci to przeszkadza i tego nie lubisz, więc siedź cicho.
Wyszłam z pokoju i ruszyłam w poszukiwaniu pokoju Alexy. Zapukałam w pierwsze drzwi na górze i otworzył mi Riker. Popatrzył na mnie z pytającą miną, ale tylko machnęłam na niego dłonią i przeszłam dalej, nie zwracając uwagi na jego zdezorientowaną minę. Zapukałam do następnych drzwi i jak się okazało otworzyła je Alexa. Wepchnęłam się do pokoju twierdząc, że Rocky przed chwilą poprosił mnie, żebym jej przekazała, żeby przyszła do jego pokoju. Blondynka podniosła brwi, ale wyszła z pokoju bez słowa. Usiadłam na łóżku i po chwili z łazienki wyszła Vanessa. Podskoczyła lekko, gdy mnie zobaczyła. Położyła swoje rzeczy koło mnie i zaczęła od razu mówić:
- Jeśli chcesz na mnie nawrzeszczeć za to, że się niepotrzebnie wtrąciłam, to od razu chcę ci powiedzieć, że prze...
- Chcę ci podziękować. - przerwałam jej i posłałam lekki uśmiech.
Vanessa po cichu wypuściła powietrze z ust, które mogę się założyć, że nawet nie wiedziała, że je wstrzymała i usiadła koło mnie.
- Po naszej wielkiej i długoletniej kłótni, gdzie potem wyzwałam cie od różnych osób i osądziłam cie nawet o to, że chciałaś mnie od nich odsunąć, ty nadal pomogłaś mi się z nimi pogodzić. Nie mogłabym już patrzeć na to jak ktoś obraża moją siostrę, tak? - lekko się uśmiechnęła, ale gdy zobaczyła mój pusty wzrok skierowany w jej stronę od razu popatrzyła w dół, a potem jakby nabrała odwagi i wstała. - Wiem, że zrobiłam źle. Nie wiem czemu się od ciebie odsunęłam. Dobra wiem, ale nie chcę się z tobą kłócić, chcę żeby było między nami dobrze.
Teraz obie patrzyłyśmy w ziemię siedząc koło siebie ramie w ramię.
- Chcę, żebyśmy mogły do siebie dzwonić, spędzać głupie święta razem. - Vanessa złapała mnie za dłoń i położyła je złączone na swoich nogach. Popatrzyłam się na nie i lekko się uśmiechnęłam. - Chcę mieć siostrę z którą będę mogła porozmawiać o wszystkim, nawet o drobnostkach takich jak chłopaki, czy co robiłyśmy przez ostatnie pięć minut. Tęskniłam za tym od dawna, ale moja duma wzięła przewagę. Wiesz, że mimo wszystko bardzo cie kocham i wszystkiego żałuje..
- Myślę, że ty też wiesz, że jestem pamiętliwa od pieluch. - odparłam szybko.
- Po prostu chcę spróbować cie przeprosić i zacząć od nowa.
- Zaczniemy, ale powoli. Nic na siłę okej?
Vanessa szeroko się uśmiechnęła i lekko zapiszczała rzucając się na łóżko zgarniając mnie do uścisku. Obie się zaśmiałyśmy. Wstałam po jakimś czasie i powiedziałam, że trzeba schodzić już na obiad. Zeszłyśmy na dół i okazało się, że wszyscy już jedli. Muzyka cicho leciała w tle, a wzrok Alexy powędrował na brunetkę. Usiadłyśmy przy stole i bez słowa do swoich przyjaciół zaczęłyśmy jeść. Po skończonym posiłku każdy rozsiadł się na kanapie naprzeciwko kominka. Rydel przyniosła stołek i postawiła go pod ścianą. Ulotniła się z pokoju i po chwili znowu przyszła z gitarą w ręku. Podeszłam do niej i chwyciłam gitarę od razu siadając na stołku. Wierciłam się na stołku żeby przedłużyć, bo może się jeszcze rozmyślą i nie będę musiała jej śpiewać? Nie zapowiada się na to, więc zaczęłam. Lekkie dźwięki gitary i tekst nad którym bardzo długo siedziałam - tylko to dla mnie w tym momencie istniało.

Heart's beating faster, might need some surgery / Serce bije szybciej, może potrzebuję jakiejś operacji
Natural disaster, you're taking over me / Klęska żywiołowa, bierzesz się za mnie
And I stutter, vision blurry / Jąkam się, widzę niewyraźnie
There ain't no other that brings me to my knees / Nie ma nikogo innego, kto mógłby sprowadzić mnie na kolana


Wiem, że wszyscy oprócz Rydel są zaskoczeni. Nigdy nie pokazywałam w jakiś sposób, że lubię muzykę. Czułam wzrok każdego z osobna na mojej osobie i się czułam z tym dziwnie, jednak grałam dalej.
And it gets so hot whenever we're alone / Robi się gorąco, kiedy jesteśmy sami
But I can't say I'm in love / Ale nie mogę powiedzieć, ze jestem zakochany
No, I won't / Nie, Nie mogę
I don't know what love is / Nie wiem czym jest miłość
But I know I've never felt like this / Ale wiem, ze nigdy wcześniej się tak nie czułem
Your kiss is magic / Twój pocałunek jest magiczny
Like a circle, yeah, it's perfectness / Tak w kółko, yeah, to jest doskonałe
And I can say yes, tore you in two / I mogę powiedzieć tak, rozrywając nas na części
You say it first - It's easy for you / Powiedziałaś to pierwsza - To jest dla ciebie łatwe
Even though I know that it's true / Nawet jeśli wiem, że jest to prawda
I can't say I'm in love / Nie mogę powiedzieć, że jestem zakochany
Even though I know that it's true / Nawet jeśli wiem, że jest to prawda
I can't say I'm in love / Nie mogę powiedzieć, że jestem zakochany

Przestałam grać i nikt się nie odezwał. Dopiero po chwili wyszli ze stany osłupienia, a Rydel się na mnie patrzyła z pytającą miną.
- Wow, to było dobre. - powiedział Riker, a ja się lekko uśmiechnęłam. - Przepraszam, że muszę to zniszczyć, ale czemu takie krótkie?
- Jest cała piosenka. Czemu nie zaśpiewałaś?
- Nie wiem, siedzieliście tak cicho, że pomyślałam, że skończę, bo nie wiedziałam czy się wam podoba czy nie.
- Jasne, że podoba. To jest hit! - krzyknęła Vanni.
- Graj dalej. - spojrzałam na Rossa, który się na mnie patrzył z dziwną miną. W sumie się nie dziwie, przecież śpiewam o tym, że nie mogę powiedzieć, że jestem zakochana. A w pokoju siedzi mój chłopak, ale ta piosenka rozwiewa wszystkie wątpliwości na samym końcu, więc w sumie jest w porządku. Kiwnęłam głową na znak, że zagram.

Paranoia, it's running through my veins / Paranoja, to buzuje w moich żyłach
I got to know ya, that was the end for me / Poznałem Cię, to był mój koniec
And I know I got ya holding on to words that I can't say / I wiem, że trzymam cię za słowo, ze nie mogę powiedzieć
And everything ya feel for me, just know I feel the same / I wszystko co do mnie czujesz, wiedz, że ja czuję to samo
I don't know what love is / Nie wiem czym jest miłość
But I know I've never felt like this / Ale wiem, ze nigdy wcześniej się tak nie czułem
Your kiss is magic / Twój pocałunek jest magiczny
Like a circle, yeah, it's perfectness / Tak w kółko, yeah, to jest doskonałe
And I can say yes, tore you in two / I mogę powiedzieć tak, rozrywając nas na części
You say it first - It's easy for you / Powiedziałaś to pierwsza - To jest dla ciebie łatwe
Even though I know that it's true / Nawet jeśli wiem, że jest to prawda
I can't say I'm in love / Nie mogę powiedzieć, że jestem zakochany
Even though I know that it's true / Nawet jeśli wiem, że jest to prawda
I can't say I'm in love / Nie mogę powiedzieć, że jestem zakochany
Open up my heart, open up my mind / Otwierasz moje serce, otwierasz mój umysł
Everything is changed to color from black and white / Wszystko się zmienia na kolorowe z czerni i bieli
Everything I see is a new reality / Wszystko co widzę jest nową rzeczywistością
Baby, is this love? / Kochanie, czy to miłość?
Is this love? Is this love? / Czy to miłość? Czy to miłość?
Yeah, this is love / Tak, to miłosć
I know what love is /  Wiem czym jest miłość
And I know I've never felt like this / I wiem, ze nigdy wcześniej się tak nie czułem
Your kiss is magic / Twój pocałunek jest magiczny
Like a circle, yeah, it's perfectness / Tak w kółko, yeah, to jest doskonałe
I can say yes, tore you in two / I mogę powiedzieć tak, rozrywając nas na części
I'll say it first only for you / Ja powiem to pierwszy, tylko dla Ciebie
I can say yes, tore you in two / Ja mogę powiedzieć tak, rozrywając nas na części
I'll say it first only for you / Ja powiem to pierwszy, tylko dla Ciebie
I'm starting to realize that it's true / Zaczynam się przekonywać, że jest to prawda
I'll say it first only for you / Ja powiem to pierwszy, tylko dla ciebie
There's only one thing left to do / Jest tylko jedna rzecz do zrobienia
Baby, I love you / Kochanie, kocham Cię
Baby, I'm in love with you / Kochanie, zakochałem się w Tobie
Baby, I love you / Kochanie, kocham Cię

Spojrzałam na Rossa, który teraz szeroko się uśmiechał. Chyba zrozumiał już o co w tej piosence chodzi. Podeszła do mnie Rydel i wzięła gitarę w jedną rękę, a w drugą stołek i wyszła z pokoju.
- Sama tej piosenki nie chcesz wydać? - zapytał Matt, a ja od razu wytrzeszczyłam oczy i pokiwałam przecząco głową.
- W sumie to bardzo dobry pomysł, mamy małe studio u nas w domu. - powiedziała Rydel wchodząc znowu do pokoju. - No, a teledysk byśmy nagrali z łatwością. Wystarczy telefon do Caluma i mamy kamerzystę.
- Czułabym się z tym źle, obie ją pisałyśmy.
- Tak, obie ją pisałyśmy, ale ja tylko poprawiałam trochę rzeczy, żeby pasowała do rytmu, proszę cie. Większość tu wie, że jestem totalnie do dupy, jeśli chodzi o pisanie piosenek.
- To kiedy nagrywamy piosenkę i teledysk skarbie? - blondyn przycisnął mnie do siebie.
- Nie, nie chcę. Przepraszam, po prostu ja nie chcę być zamieszana na razie w żadne sprawy z waszymi fanami, a one od razu by puściły plotki w które większość by uwierzyła, że jestem z wami tylko dla rozgłosu.
Myślę, że zrozumieli o co mi chodziło, bo już nie wracaliśmy do tego tematu. Siedzieliśmy i oglądaliśmy jakiś serial na Comedy Central.
- Jest jeszcze wcześnie, poróbmy coś ciekawego.
- Możemy iść popływać. - rzucił podekscytowany Rocky.
- Możemy iść się przejść, może będzie coś ciekawego w pobliżu. Bar czy coś.
Po chwili zastanowienia każdy się zgodził i poszedł się ubrać. Brat Alexy został razem z Rossem w salonie, żeby szybko podłączyć XBOXA. Poszłam się szybko przebrać i narzuciłam na siebie czarną koszulę, która była dla mnie jak sukienka. Gdy wyszłam z łazienki Rossa już nie było, więc pewnie jest na dole. Przeszukałam jeszcze torbę i znalazłam w niej czerwone szpilki. Wzięłam je w rękę i wyszłam z pokoju idąc w stronę salonu. Rozejrzałam się po pokoju i zauważyłam, że byli już wszyscy. Alexa była przyklejona do twarzy Rocky'ego, a koło nich Ellington, który pokazywał coś na telefonie dla RydelRiker grał teraz z Mattem w jakąś grę w której musieli skakać. Savannah i Vanessa stały obok nich i im dopingowały. Stanęłam w drzwiach i oparłam się plecami ob framugi. Chwilę jeszcze każdy zajmował się jeszcze sobą, ale po chwili przyszedł Ross i powiedział, że Ann (pomoc domowa) powiedziała, że zajmie się Mattem. Alexa odessała się od twarzy Rocky'ego i wstała poprawiając jeszcze swoją sukienkowatą bluzkę. Poczułam jak ramiona Rossa mnie otaczają i po chwili czuję też usta na policzku. Uśmiechnęłam się i złapałam go za jedną z rąk, którą trzymał na moim brzuchu.
- Wiesz co? Nie uwierzysz mi. - popatrzyłam na jego twarz i podniosłam brwi w oczekiwaniu na jego odpowiedź. - Wyszedłem z pokoju i cie nie było. Rozejrzałem się i nie było też nic w co mógłbym się ubrać, a tu niespodzianka. Moja dziewczyna się znudziła w wybieraniu mi ubrań.
Zaśmiał się, a ja się do niego przyłączyłam. Odwróciłam się w końcu w jego stronę i spojrzałam w co się ubrał. Gdy już obejrzałam cały jego strój wzruszyłam ramionami i pokazałam mu ręką, że mogło być lepiej. Przewrócił oczami i powiedział, że czas już iść. Po zrobieniu długiego spaceru w końcu znaleźliśmy klub i nie czekając w kolejce podeszliśmy do bramkarza, który chętnie nas wpuścił, na dodatek nawet poprosił o zdjęcie z zespołem. Zaśmiałam się na to i dziękowałam w duchu, że nie musieliśmy tyle stać w kolejce. Gdy wszyscy już weszliśmy do środku od razu zaczęliśmy się rozglądać za wolnym stolikiem. Zobaczyliśmy tylko jeden, który miał tylko jedną kanapę. Podeszliśmy do niej i faceci rozsiedli się na niej wygodnie. Przewróciłam oczami na Rossa, który szeroko się do mnie uśmiechnął wskazując na swoje kolana.
- To może my chodźmy po alkohol?
- Dobry pomysł. - przyznała Alexa i już po chwili byłyśmy przy barze. Patrzyłyśmy na specjały dnia i stwierdziłyśmy, że wszystkie dzisiaj będą piły mojito, a dla chłopaków zamówiłyśmy po piwie. Barman szybko i zwinnie sporządził każdej z nich po drinku. Vanessa wzięła swojego drinka jako pierwsza i powiedziała, że idzie się zabawić, więc żebyśmy jej potem nie szukały, bo sama jakoś wróci. Zaśmiałyśmy po czym każda z nas wzięła swojego drinka i piwo. Rozejrzałyśmy się i odnalazłyśmy nasz stolik przy którym siedzą chłopcy. Na około nich kręciło się coraz więcej dziewczyn, a ja widzę, że nie oszczędzają sobie widoków. Przewróciłam oczami i przyśpieszyłam kroku. Byłam zła, bo kurczę dzisiaj w końcu przyznał przed wszystkimi, że jesteśmy razem, a teraz się rozgląda za innymi? Gdy doszłyśmy do stołu postawiłyśmy wszystkie trunki jakie miałyśmy, po czym rozejrzałam się i zobaczyłam zdziwione i zazdrosne wzroki dziewczyn. Przebiegle się uśmiechnęłam i podeszłam do Rossa, który akurat patrzył na mnie z rozbawioną miną. Stanęłam przed nim zakładając ręce na biodrach i uśmiechając się. Ross poprawił się i lekko wychylił, żeby po chwili położyć ręce na moich biodrach tylko po to, żeby pociągnąć mnie na swoje kolana. Zaśmiałam się lekko i wyciągnęłam dłoń po piwo, żeby podać je dla chłopaka. Blondyn gdy tylko dostał swój kufel piwa od razu wziął go do buzi, aby się go trochę napić. Popatrzył się na mnie, a ja prawie za jednym łykiem wypiłam całego swojego drinka.
- Nie bądź zazdrosna o te laski. - szepnął mi do ucha, na co się lekko wzdrygnęłam.
- Tak, to poprawiło mi humor. - patrząc na niego przewróciłam oczami. - Zwłaszcza, że nazwałeś je laskami.
Blondyn odchylił głowę do tyłu i głośno się zaśmiał. Zwrócił na siebie uwagę naszych przyjaciół, ale machnął ręką i wziął kolejnego łyka piwa.
- Skoro cie to tak bawi, to może pójdę potańczyć z tym przystojnym barmanem, co?
Już zamierzałam się podnieść, ale szeroko się uśmiechnęłam, gdy poczułam mocniejszy ucisk na biodrach. Spojrzałam na blondyna i zobaczyłam jego grymas na twarzy. Teraz to ja odchyliłam głowę i się głośno zaśmiałam. Popatrzyłam na usta blondyna i złożyłam na nich szybki pocałunek. Znowu usiadłam mu na kolanach i patrzyłam na ludzi, którzy się bawią na parkiecie. Wypiłam całą zawartość swojego kieliszka i chwyciłam za rękę blondyna, który także skończył swoje piwo. Wstałam i pokazałam mu głową na parkiet. Uśmiechnął się i mocniej chwycił mnie za rękę, kiedy zaczęłam go prowadzić. Znaleźliśmy się na środku parkietu, popatrzyłam się na Rossa i odwróciłam się do niego tyłem. Po chwili poczułam na plecach klatkę piersiową i lekkie buziaki składane w szyję. Założyłam ręce na szyi swojego partnera i zaczęliśmy się zsynchronizowanie poruszać. Blondyn położył ręce na moich biodrach. Po przetańczeniu paru piosenek odwróciłam się w przodem do swojego chłopaka. Pocałowałam go i patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
- Mam przez ciebie wielki problem. - szepnął mi na ucho, po czym złapał je lekko między zęby.
Popatrzyłam na niego zdziwiona, po czym podążając za wzrokiem blondyna zrozumiałam o co mu chodzi i wybuchnęłam śmiechem.
- To może chcesz pójść ze mną do łazienki? - zapytałam swoim 'uwodzicielskim' głosem. Ross przewrócił oczami, a ja pociągnęłam go za rękę twierdząc, że mówi serio. - Nie udawaj świętoszka, nie wychodzi ci to.
Znaleźliśmy się przed toaletami i rozejrzeliśmy się na boki. Zobaczyłam przed damską toaletą bardzo długą kolejkę. Głośno westchnęłam i pokiwałam głową, żebyśmy przeszli do męskiej toalety. Za zakrętem nie było widać nikogo, co oznaczało tylko to, że nie będą musieli czekać nie wiadomo jaki czas w kolejce. Zatrzymałam blondyna jeszcze przed drzwiami i z desperacją pociągnęłam go w dół, aby móc złączyć nasze usta. Po chwili poczułam ręce na udach, które oznaczały, że mam podskoczyć i owinąć nogi na biodrach blondyna. Dalej całując się blondyn zmierzał w kierunku drzwi. Zachwiał się chwilę na nogach, po czym, uderzył swoimi plecami i moimi nogami ob drzwi aby się otworzyły. Nie zwracając uwagi na śmieszne teksty chłopaków w łazience czy też chrząknięć od kilku osób, przeszedł dalej do jednej z kabin. Po chwili dalszych pocałunków zeskoczyłam z chłopaka i odwróciłam się do niego tyłem. Blondyn usiadł na zamkniętej klapie od sedesu i wiem, że przyglądał się mojej pupie, podczas gdy siłowałam się z zamknięciem od kabiny. Po chwili blondyn ścisnął mnie za pośladek na co się zaśmiałam. Odwróciłam się do niego i wzruszyłam ramionami.
- Dobra, najwyżej ktoś nas przyłapie na pieprzeniu się. - Ross popatrzył na mnie z kpiącym uśmiechem. - No co? Jednak nie chcesz? Mogę sobie pójść. 
Pokazałam palcem na wyjście, ale blondyn się tylko zaśmiał i pociągnął mnie za kolana do siebie, tak abym siedziała na nim i nogi zwisały mi po dwóch innych stronach. Zachłannie mnie pocałował i położył swoje ręce na moich plecach, które po chwili szalały po całych plecach i poniekąd po pupie. Nie zostałam mu dłużna i zaczęłam ruszać swoimi biodrami do przodu i tyłu, powodując cichy jęk u swojego chłopaka. Złapał mnie za biodra i przyśpieszył ruchy. 
- Dzisiaj na sucho czy jak? - zaśmiałam się, na co on odpowiedział cichym śmiechem. 
Znowu złączyliśmy swoje usta, lecz po chwili ktoś bardzo mocno zaczął walić w drzwi. Wstałam z nóg Rossa i wychyliłam lekko swoją głowę. Na co ktoś po drugiej stronie wypuścił ciche "Co?"
- Dzieją się tu rzeczy dozwolone od osiemnastu lat, więc proszę skorzystać z innej czynnej toalety. Bardzo dziękujemy za zrozumienie. - szybko schowałam głowę i głośno się zaśmiałam patrząc na Rossa, który wywraca oczami z uśmiechem na twarzy. Jednak szybko wstał i złapał mnie za rękę. Nie czekałam ani chwili i popchnęłam blondyna, tak aby znowu usiadł. Z rozbawieniem pokiwał głową, a ja zachłannie pocałowałam go w usta. Złapałam go za bluzkę i lekko pociągnęłam w górę, aby wstał. Położył swoje dłonie na mojej pupie i się wygodnie oparł ob drzwi kabiny, aby nikt nie mógł wejść. Powoli ukucnęłam i zaczęłam rozsuwać jego rozporek. Opuściłam jego spodnie, aby po chwili było można zabrać się za jego bokserki. Odznaczało się w nich już całkiem duże wybrzuszenie, więc szybko się za to wzięłam i opuściłam jego bokserki w dół. Zaczęłam całować główkę jego przyrodzenia patrząc na niego spod swoich długich rzęs. On się do mnie lekko uśmiechał i zgarnął mi włosy na jedno ramie. Gdy zabawiałam się z jego kolegą, on jedną ręką zabrał się za odpinanie mi guzików w sukience, które były z tyłu sukienki. Gdy byłam już cała rozpięta zobaczył mój czarny koronkowy stanik i pojeździł palcem po miseczce stanika. W jednej chwili złapał mnie za ramiona i tak szybko podniósł, że nie zauważyłam kiedy normalnie stałam już na nogach. Pocałował mnie i wsadził rękę pod majtki. Szybko zaczął nią poruszać pocierając ob moją kobiecość. Po chwili wsadził we mnie jeden palec, na co głośno jęknęłam. Usłyszałam chichot Alexy, to na pewno była ona. Odsunęłam się od blondyna i spojrzałam na niego z podniesionymi brwiami. Blondyn wzruszył ramionami ze skwaszoną miną. Zapukałam lekko w ścianę do kabiny obok.
- Egh, zajęte!
- Ohyda! - krzyknęłam, podczas gdy Ross zaczął zakładać spodnie.
Cała nasza czwórka wyszła przed kabiny i spojrzeliśmy na siebie złowrogo. Bez słowa ruszyliśmy w stronę stolika. Po drodze dziewczyny jednak zboczyłyśmy z drogi i udałyśmy się do baru.
- Cztery mojito i dwa piwa. Więc tak myślę, żeby nie wracać wspomnieniami do wydarzenia z przed chwili.
- Och, tak to bardzo dobry... - Aleksa złapała ją za rękę - Pomysł.
Popatrzyłam na barmana, który przyniósł już nasze trunki. Złapała za dwa piwa, które teraz były w butelkach i jednego drinka. Alexa wzięła resztę i bez słowa poszłyśmy do stolika. Po drodze wypiłam jeden swój trunek, po czym gdy znalazłyśmy się już przy stoliku wzięłam jeszcze jeden od swojej przyjaciółki i oddałam jej w zamian jedno piwo. Podeszłam do Rossa i podałam mu alkohol. Opadłam na kanapę koło blondyna i westchnęłam. Po niecałych dwóch godzinach nie wiedziałam kompletnie co robię, zbyt dużo wypiłam i w ogóle nie kontaktowałam.

*Ross P.O.V

 Brunetka leżała głową na moich nogach i ciągle usłyszeliśmy jej chichot. Patrzyłem na nią rozczulony, bo naprawdę bardzo uroczo się zachowywała. Stwierdziliśmy, że czas się zbierać, więc każdy z nas zaczął nakładać rzeczy, które przy sobie miał. Laura popatrzyła na mnie, kiedy obejmowałem ją ramieniem.
- Musisz wstawać, bo już się zbieramy.
- Och, nie dam rady. - powiedziała Laura wtulając się we mnie jeszcze bardziej. - Zanieś mnie, błagam.
- Boże, ale wiesz, że to jest pół godziny drogi? - popatrzyłem na zmartwioną twarz Laury i się zaśmiałem. Wstałem i odłożyłem bluzę na kanapę, żeby zaraz podnieść dziewczynę, na co ta lekko jęknęła. Wszyscy się zaśmialiśmy.
- Delly podasz mi bluzę?
Rydel podniosła bluzę i rozpięła zamek, po czym rozłożoną bluzę położyła na brunetce, która wtulała się w moją szyję. Właśnie tak to się skończyło przez pół godziny musiałem ją nieść, bo zasnęła na moich rękach. Nie powiem, było mi bardzo ciężko, ale co mogłem zrobić? Nawet jakbym ją obudził to by nie dała rady pewnie iść. Przez chwilę w czasie drogi zamieniłem się z Rikerem, ale to była tylko chwila. Jednak gdy weszliśmy do domu od razu skierowałem się w stronę pokoju i delikatnie ją położyłem na łóżku. Zdjąłem z niej ubrania i zostawiłem ją tylko w bieliźnie. Zdjąłem buty i sam się przyszykowałem do spania. Wskoczyłem do łóżka i przyciągnąłem do siebie dziewczynę okrywając nas kołdrą. Zasnąłem tak szybko jak tylko przyłożyłem głowę do poduszki. Wstałem około dziesiątej i poszedłem zjeść śniadanie i zobaczyłem, że na dole już byli Rocky, Matt i Rydel. Zjedliśmy całą czwórką, a ja postanowiłem pójść do pokoju żeby obudzić brunetkę. Położyłem się koło niej i pocałowałem ją w odkryte ramię, jednak to nic nie dało, bo dziewczyna nawet nie drgnęła. Leżąc koło niej zacząłem do niej mówić żeby wstawała coraz głośniejszym tonem. Kiedy już mówiłem swoim donośnym tonem głośniej Laura pisnęła i wzięła poduszkę w dłonie. Och, tak jakby to, że się zasłonisz miało ci pomóc. Ale zamiast się zasłonić ona zrobiła coś czego się nie spodziewałem i walnęła nią mnie prosto w twarz. Nie mogłem się powstrzymać i rzuciłem się plecami na łóżko głośno się przy tym śmiejąc. Leżeliśmy koło siebie, a brunetka wpatrywała się w sufit.
- Pęka mi głowa, będziesz tak kochany i przyniesiesz mi tabletki?
- A nie jestem kochany już teraz? - podniosłem wysoki brwi, a ona w odpowiedzi tylko dotknęła mojego policzka i patrząc mi w oczy dała lekkiego całusa w nos.
Oczywiście przyniosłem jej tabletki i wodę. Szybko wzięła tabletki i znowu się położyła na plecach klepiąc miejsce koło siebie. Położyłem się twarzą w jej stronę.

*Laura P.O.V

- Co dzisiaj robimy? - zapytałam wchodząc po raz pierwszy niedzielnego popołudnia do pokoju, gdzie wszyscy siedzieli.
- Och, no proszę! Królewa wstała na nogi! Któż by się spodziewał! - krzyknął rozbawiony Riker, a ja się skrzywiłam na głośność jego wypowiedzianych słów.
- HA, HA, HA
- Zamierzamy siedzieć przed telewizorem, jeść słodycze i leczyć twojego kaca. - powiedziała Alexa.
- Ugh, dobra nie gadam z wami.
- Kochana, powiedz mi kto ci kazał wczoraj pić?
- Kochana, powiedz mi co wczoraj robiłaś z Rocky'm w łazience? - naśladowałam Alexę, na co wywróciła tylko oczami.
Wiem, że wygrałam więc pokazałam jej język. Blondyn, który właśnie miał przejść przede mną złapał mnie za język, a ja spojrzałam na niego z oburzeniem, więc po chwili go puścił.
- Nie pokazuj języka, bo ci krowa nasika.
- Boże, mam za chłopaka dziecko.
- Chłopaki idziemy pograć w nogę?
- W sumie to niezły pomysł, ale idźcie na palcach, żeby dla małej głowa bardziej nie bolała.
Przewróciłam oczami na wszystkich, którzy aktualnie się śmieli i popatrzyłam na Rossa, który się dumnie uśmiechał ze swojego żartu.
- To może my chodźmy się poopalać?
- Dobry pomysł. Zawsze lepsze to niż leżenie przed telewizorem.
Zadziwiająco bardzo szybko się ogarnęłyśmy i wyszłyśmy z domu kierując się na pomost.
- Jak się wczoraj bawiłaś?
- Hm, nawet dobrze. Śmiesznie było oglądać chłopaków jak stękali na to żeby Ross szybciej szedł. Zamiast wracać pół godziny wlekliśmy się jakieś pięćdziesiąt minut, ale było zabawnie przynajmniej. - odpowiedziała Vanni, a ja się zaśmiałam i odpowiedziałam, że Ross jest strasznym leniem. Na co się jeszcze bardziej zaśmiała, a ja nie ogarnęłam o co jej chodzi. - Ross cały czas cie niósł kochana.
Spojrzałam na nią z podniesionymi brwiami, na co ona przytaknęła i opowiedziała mi trochę co się wczoraj działo. Leżałyśmy na pomoście i słuchałyśmy najnowszej piosenki Maroon 5, gdy nagle poczułyśmy na sobie wodę. Wstałyśmy szybko jakbyśmy się oparzyły i spojrzałyśmy w stronę wody z której wynurzali się chłopacy. Od razu wszystkie zaczęłyśmy krzyczeć i założę się, że chłopacy nawet nie zrozumieli co mówiłyśmy, bo jedna przekrzykiwała drugą. Po chwili krzyczenia zaczęłam się śmiać, na co reszta spojrzała na mnie ze zdziwieniem i sami zaczęli się śmiać. Po chwili wzięłam rozbieg i wskoczyłam do wody lądując koło Rossa, który posyłał mi buziaki, na co przewróciłam tylko oczami. Dziewczyny też zdecydowały się wskoczyć do wody i po upływie jakichś trzydziestu minut wyszliśmy z wody. Stanęłam na pomoście, na który pomógł mi wejść mój chłopak, bo oczywiście jestem bardzo zdolną i niską dziewczynką. Otuliłam się swoim ręcznikiem i spojrzałam na Alexę.
- Gdzie jest twój brat?
- Zamknął się w pokoju i nie chce ze mną gadać, bo się pokłóciliśmy. - przewróciła oczami - Nawet Rocky'ego nie wpuszczał do pokoju. Pamiętasz jak zaprosił do siebie kolegów i w tedy u mnie byłaś? Nie posprzątał w pokoju i nie pozwoliłam mu wyjść, a rodzice byli na Florydzie przez weekend?
- Jest tak samo?
- Mniej więcej. - zaśmiała się. - Tylko w tedy przewalał się po łóżku z nudów, a teraz on siedzi i gra na playstation w jakieś głupie wyścigi.
- Obiad! - krzyknęła gosposia z domu.
Gdy zbierałyśmy swoje rzeczy, chłopcy podeszli do nas i zaczęli na przytulać. Tak wysuszyłam się, ale co tam. Przewracanie oczami to chyba mój nowy nawyk. Weszliśmy do domu i bez przebierania się usi
edliśmy do stołu. Zaczęły się debaty o sporcie, nawet Matt zaczął się udzielać, na co ja i Alexa zaczęłyśmy chichotać. Na obiad dostaliśmy własnoręcznie robione pizzy przez gosposię i jej dwóch pomocników. W ciągu dwudziestu minut wszystko zniknęło ze stołu. Każdy z nas zaczął stękać, że za dużo zjadł. Spojrzałam na Rossa i oboje się do siebie uśmiechnęliśmy. Kiwnęliśmy do siebie porozumiewawczo głowami i już po chwili zaczęliśmy biec w stronę kanapy. Na co z tyłu usłyszałam krzyki i pomruki niezadowolenia innych. Ross pierwszy skoczył na kanapę i się na niej położył. Stanęłam przed nim ze skrzyżowanymi na piersi rękoma, na co blondyn położył się na boku i klepnął miejsce przed sobą. Szczęśliwa położyłam się koło niego i poczułam jak Ross obejmuje mnie jedną ręką. Wzięłam pilota, który leżał na podłodze koło kanapy i włączyłam telewizor. Chwile błądziłam po kanałach i zatrzymałam się na Comedy Central, bo zobaczyła, że lecą Przyjaciele. Leżałam i wpatrywałam się w ekran śmiejąc się co jakiś czas. Po chwili przyszła do nas cała reszta i rozłożyli się w wolnych miejscach. Oglądaliśmy przez dwie godziny seriale, które leciały na tym samym kanale, bo nie mogłam znaleźć nic ciekawszego w telewizji. Bardzo się rozleniwiliśmy i zgodnie stwierdziliśmy, że już dzisiaj nigdzie nie będziemy wychodzić. Jednak moje szczęście nie trwało długo, bo w domu rozszedł się dźwięk mojego telefonu. Słysząc dźwięk swojego dzwonka głośno zaczęłam krzyczeć udając, że w taki sposób śpiewam. Alexa spojrzała na mnie z podniesionymi brwiami, na co wzruszyłam ramionami przygryzając lekko wargę. Wstała i ruszyła za mną, gdy reszta się na nas dziwnie popatrzyła.

*Narrator

Ross postanowił wstać, bo było to dziwne, że Alexa poszła za jego dziewczyną. Gdy Laura weszła do pokoju, zaczęła wzrokiem przeszukiwać cały pokój, aż nagle zobaczyła go na szafce. Podeszła tanecznym krokiem i za sobą usłyszała chichot Alexy. Popatrzyła na nią i zrobiła krok taneczny zwany 'szejkami'. Usłyszała w zamian jeszcze głośniejszy śmiech jej przyjaciółki. Spojrzała na to kto do niej dzwoni, a jej mina zrobiła cały obrót o 180 stopni. Pokiwała głową do swojej przyjaciółki, aby ta do niej podeszła. Ta za jak machnięciem różczki podbiegła do niej i spojrzała na telefon. Przybrała zmartwioną minę, na co Laura tylko przełknęła ślinę.
- Odbierz.
- Dobrze wiesz jak to się skończy, zawsze to samo się dzieje jak od niego odbieram.
- Nie możesz go zignorować, będziesz miała potem jeszcze gorsze problemy. - Alexa przygryzła środek policzka i popatrzyła z trudem wypisanym na twarzy na swoją przyjaciółkę. Za to Laura podeszła do okna i odebrała telefon.
- Halo?